Byłam umówiona na szczepienie mojego psa u weterynarza, a ponieważ tego dnia padał deszcz, mama powiedziała, że jadąc w innej sprawie, podrzuci mnie do kliniki. Mamy małego szczeniaczka, który jest z nami zaledwie od dwóch tygodni i jeszcze nigdy nie jechał samochodem. Pies (jak już zdążyłyśmy zauważyć) ma charakter typowej płaczki i panikary, także nie zdziwiło mnie to, kiedy zaczęła się wyrywać i kręcić na moich kolanach w trakcie jazdy. Na szczęście klinika nie jest daleko, więc podróż trwała niecałe 10 minut. Szkoda tylko, że kiedy już mama zdążyła zaparkować, pies zwymiotował mi na spodnie i kurtkę. Za pomocą jedynej chusteczki, którą przy sobie miałyśmy, strzepnęłam większe grudki pozbijanego jedzenia, ale i tak było widać na moich ubraniach ową nieciekawą wydzielinę. Jakby tego było mało, nowy praktykant u weterynarza okazał się wyjątkowo przystojnym facetem, a wracając do domu pieszo wpadłam na kumpla mojego byłego chłopaka, który swego czasu potrafił mnie śledzić i zdawać relacje z tego co widział mojemu eks. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.