Mam pracę na różne zmiany w tym zmiana nocna. Jestem osobą roztrzepaną i wyszłam z domu z typowym "O już tak późno!"na nocną zmianę. Komórka, plecaczek z laptopem i lecę z myślą że coś do jedzenia kupię w automatach w pracy. Przyszłam, usiadłam wyciągam portfel. Nie ma. Przeszukuję plecak - nie wzięłam portfela.. Ani kluczy. W tym słyszę pibczenie - komórka woła o jeść. Piszę na gg do ukochanego (który wstaje o 6.00 do pracy), że komórka mi pada i nie mam kluczy, to ją wyłączę i jak będę pod domem zadzwonię (nie ma domofonu), to on zejdzie i mi otworzy. Ok
Udało mi się wyjść tak, żebym była 6.10 pod domem, więc kilka minut po 6.00 dzwonię - nic, 10 po-nie odbiera. Tak samo 15 i 20 po. Cały czas próbowałam się dodzwonić. O 6.30 otwierają się drzwi, mój kochany otwiera i widząc mnie uśmiecha się w stylu "O jacie! Moja kochana!! :*"Ja zła jak osa, więc szybko mu ten uśmiech znikł. Czemu nie odbierał? Bo wyłączył dźwięk i wibracje żeby go nic nie budziło... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
Bezimienny | 89.68.79.* | 30 Sierpnia, 2011 15:05
I co się dziwisz? Nie wszyscy siedzą na gg do 2 w nocy.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Bezimienny | 89.68.79.* | 30 Sierpnia, 2011 15:05
I co się dziwisz? Nie wszyscy siedzą na gg do 2 w nocy.