W końcu udało mi się znaleźć i kupić wymarzony samochód. Był w świetnym stanie wizualnym i jak twierdził mechanik z pobliskiego ASO także technicznym. Sprzedawca udzielił mi na niego pisemnej gwarancji na pół roku. Więc bez żadnych wątpliwości kupiłem go i wracałem nim szczęśliwy do domu. Po około 300km (czyli praktycznie przed samym domem) coś huknęło, spod maski poszedł dym a we wszystkich kierunkach poleciały fragmenty metalu. Samochód już nie zapalił. Próbowałem dodzwonić się do sprzedawcy jednak telefon miał wyłączony. Pojechaliśmy razem z bratem w miejsce gdzie sprzedawca spotkał się z nami lecz nikogo tam nie było. W serwisie z kolei okazało się, że osoba która sprawdzała mój samochód nic o tym nie wie i nie pamięta w ogóle takiej sytuacji. Zgłosiłem całą sprawę na policję. Po niedługim czasie okazało się, że dane które były wpisane na umowie i gwarancji są nieprawdziwe. Zresztą nie byłem pierwszą osobą którą w taki sposób oszukał. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
Asia | 77.113.95.* | 29 Maja, 2011 19:02
Tak to jest jak się kupuje samochód z drugiej ręki.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Asia | 77.113.95.* | 29 Maja, 2011 19:02
Tak to jest jak się kupuje samochód z drugiej ręki.