Raz na miesiąc lub dwa, wracam do mojego rodzinnego miasta przez Szczecinek (miasto to było celem podróży). Jeżdżę pociągiem, cena za drogę zawsze wynosiła nie więcej niż 8zł. Pewnego dnia kasa na stacji była zamknięta, więc zmuszona byłam kupić bilet u konduktora, już w pociągu. Pierwszy raz zdarzyła mi się tego typu sytuacja, więc nie wiedziałam, czy zapłacę za to dodatkowe koszta. Miałam przy sobie jedynie 10zł, więc przeraziłam się, gdy konduktor zażyczył sobie osiemnastu... Spanikowałam, zaczynając się tłumaczyć, że mam tylko 10... Bardzo miły Pan, zupełnie mi obcy, stojący za mną w kolejce, bez słowa wyciągnął pieniądze i zapłacił za mnie. Zakłopotana, przestraszona i zawstydzona całą sytuacją, podziękowałam i zwinęłam się szybko do ostatniego wagonu. Dopiero po dotarciu na miejsce i opuszczeniu pociągu, przyjrzałam się dokładniej biletowi. Był wypisany na Szczecin. Szukałam jeszcze nieznajomego, by wręczyć mu chociaż czekoladę w ramach podziękowania, lecz niestety, najwidoczniej się śpieszył... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.