Wyszedłszy z domu poszedłem po drodze do sklepu. Opuszczając go zobaczyłem, że nadjeżdża autobus. Bez żadnego namysłu wystrzeliłem w jego kierunku. Zdążyłem. Nie był to co prawda autobus, którym jeżdżę do szkoły, ale też podwiózłby mnie w jej okolice. W autobusie były dwa wolne miejsca, całkiem z przodu, więc chciałem sobie na nich spocząć. Ale, że miejsca upatrzyła sobie matka z dzieckiem postanowiłem ustąpić. Stanąwszy, że się tak nieładnie wyrażę, tyłem do dziecka, ująłem poręcz żeby móc utrzymać równowagę... To była chwila. Dziecko siedzące za mną na siedzeniu walnęło na mnie chamskiego pawia!poł-k***a-strawioną kaszką - po prostu taki tajniaczek- pyk i po kłopocie. Wysiadłem na następnym przystanku, po czym skierowałem się do domu. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.