Od dzieciństwa miałem koleżankę w której się podkochiwałem. Nie robiłem nic ponieważ uważała mnie za brata. Poznała któregoś z rzędu faceta i odsunęła się od rodziny, przyjaciół i mnie. Nie widzieliśmy się 2 lata. Spotkaliśmy się podczas imprezy organizowanej przez jej młodszą siostrę, dowiedziałem się, że rozstała się po raz kolejny z tym właśnie facetem w mało przyjemnych okolicznościach. Postanowiłem ją pocieszyć i przekonać do siebie, kupiłem kilka prezentów oraz zorganizowałem akcje walentynkową angażując około 10 znajomych. Niepostrzeżenie obkleiłem drzwi do jej mieszkania odręcznie pisanymi walentynkami w których pierwsze litery adoratorów układały się w wyznanie miłości. Nie mogłem się do niej dodzwonić, więc wysłałem meila z wierszem opisującym moje uczucie. Odrzuciła mnie, też meilem, odpisałem, że zrobi co uzna za słuszne, ale musimy porozmawiać w 4 oczy w sobotę. Nie spotkaliśmy się w sobotę, więc zadzwoniłem. Odrzuciła połączenie. Po kilku minutach oddzwonił jej \\\"znienawidzony\\\"facet i powiedział bym dał spokój. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.