Od narzeczonego dostałam yorka, którego nazwałam Lars. W lipcu pojechaliśmy na działkę do rodziców na Kaszuby. Było bardzo wesoło: rodzice zrobili grilla, narzeczony opowiadał kawały, a Lars biegał po łące. Nagle przyleciało wielkie ptaszysko, chwyciło mojego pieska w szpony i szybko z nim odleciało. Wtedy widzałam Larsa ostatni raz. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.