W sylwestra generalnie dużo wypiłem itp. walczyłem do upadłego... czyli do 4 rano. W pewnym momencie, po przekroczeniu granicy możliwości mojego organizmu zachciało najzwyczajniej w świecie wymiotować. Poszedłem podobno (urwany film już) do toalety i chciałem "wyrzucić"to z siebie. Pech chciał, że mnie zachwiało i nie trafiłem. Gospodarz zauważając fakt, że mnie długo nie ma wszedł do łazienki i zapytał się czy wszystko gra? A ja na to z obrzyganymi spodniami i brodą powiedziałem ze stoickim spokojem "niestety chybiłem..."YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.