Mój mąż próbował przez 6 lat zdać egzamin na prawo jazdy. Wreszcie zdał gdy odebrał dokument był tak szczęśliwy, że zaraz zebrał kumpli i pojechał do na miasto świętować sukces. Gdy mąż sobie już sporo wypił poczuł się tak pewny siebie, że urządził sobie rajd, przekroczył prędkość o prawie 100 km/h, jeździł jak po podwórku, nie zwracał uwagi na światła i przepisy o mały włos rozjechał pieszego, uszkodził kilka samochodów w tym dwa luksusowe, ściął kilka znaków, wjechał na przystanek (na szczęście pusty) i zakończył rajd w parku. Przy próbie zatrzymania zwyzywał policjantów i zaczął się z nimi szarpać. Ponadto okazało się, że nowo nabyty przez męża samochód w okazyjnej cenie nie miał ważnego przeglądu ani polisy OC, a dowód zatrzymany lata temu przez policję. Mąż stracił prawo jazdy dożywotnio, dostał dozór policyjny, ale więzienia nie uniknie bo już ma zawiasy za rozbój chuligański. Ponadto musi zapłacić za wyrządzone szkody to znaczy ja muszę bo on nie pracuje - nie ma żadnego dochodu. Jestem załamana YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
wojtek | 83.9.69.* | 24 Stycznia, 2023 08:35
To twoje wybory, to są warunki dla dziecka?
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
wojtek | 83.9.69.* | 24 Stycznia, 2023 08:35
To twoje wybory, to są warunki dla dziecka?