Jechaliśmy we czwórkę (dwie pary) na nasz wymarzony bal sylwestrowy na mazury. Wszystko było przygotowane na ostatni guzik. Rezerwacja zrobiona już w październiku, zaliczki wpłacone, suknie i garnitury kupione, samochód przygotowany na podróż (dodam, że bardzo dbam o auto) itp. Warunki do jazdy jak wiadomo niezbyt dobre, więc postanowiłem, że wyjedziemy dwie godziny wcześniej. Wiedziałem, że jestem odpowiedzialny za wszystkich więc nie szalałem i jechaliśmy sobie spokojnie. Niestety, po przejechaniu połowy drogi na zakręcie jadący z przeciwka samochód osobowy przyhamował przed ciężarówką, wpadł w poślizg i zjechał na mój pas. Nie miałem gdzie uciekać, zahamowałem ale oblodzona jezdnia nie pozwoliła na jakiekolwiek manewry... Skutek? Rozbite auto i przymusowy powrót do domu na lawecie. Pocieszam się jedynie tym, że nikomu nic się nie stało. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.