Wielka mi tragedia, a co ty chłopcze masz za rodowe nazwisko, żeby je zachowywać. Może ona z jakiś powodów chce zostać przy swoim. Twoje niby lepszw6, bo masz błękitną krew? Ja też nie przyjęłam nazwiska męża i nikomu nic do tego
Tradycja zmiany nazwiska sięga patriarchatu, kiedy to kobieta – delikatna istota pozbawiona większości praw, które mieli tylko mężczyźni, biorąc ślub przechodziła spod skrzydeł ojca pod opiekę męża. Zmiana nazwiska była wówczas symbolem tego przejścia. Kobiety nie miały wówczas własnej tożsamości, określano je mianem pochodzącym od imienia, nazwiska lub zawodu mężczyzny.
Zabawne,patriarchat,zniewolone kobiety.A tendencje feministyczne idą w kierunku nazwisk wieloczłonowych.Kolejnym krokiem będzie pewnie przyjmowanie nazwiska żony,wtedy to będzie jak najbardziej oczywiste i prawidłowe,bo wieloczłonowe staną się zbyt uciążliwe,a nazwisko męża nie bo nie i foch.Nie to żebym nie rozumiał przyjęcia nazwiska żony,gdy np. nazwisko męża źle się kojarzy i może być upokarzające czy obraźliwe dla kobiety.Sam mam dwóch kolegów którzy przyjęli nazwiska swoich żon,z tym że ich nazwiska faktycznie były trochę dziwne.Czekam na wrzask jaki to jestem szowinista w dodatku nie postępowy wróg kobiet nareszcie wyzwolonych z męskiego zniewolenia.A dla mnie to po prostu tradycja.
Dla ciebie to „po prostu tradycja”, bo jesteś mężczyzną. Gdybyśmy tak mówili o wszystkich tradycjach kobiety dalej nie mogłyby głosować czy robić kariery, bo „przecież taka tradycja”. Nie wiem czy wiesz, ale identyczny argument jest zawsze używany. Niewolnictwo, patriarchat. Wszystko tradycje.
No a ja przyjęłam nazwisko męża, zupełnie nie wiedzieć dlaczego. Od czasu ślubu mam wrażenie że mówię o trzeciej osobie. Co prawda ja aż takiego problemu nie miałam, ale koleżanki w służbie po kilku miesiącach od ślubu wracały do swoich nazwisk rodowych. Po prostu musiały by na nowe nazwiska pracować pod nową, a z panieński nazwiskami miały już rozpoznawalność i przetarte ścieżki.
no taka tradycja była dobra ale polki przecież nie myślą o głosowaniu czy robieniu kariery tylko o skakaniu na czarnym kuutasie więc co za różnica
Smutna prawda napisana bardzo po chamsku.
Zmiana nazwiska wiąże się z maratonem po urzędach, zmianą dowodu itp. Poza tym jeśli kobieta ma już wypracowaną jakąś karierę pod swoim nazwiskiem, to taka zmiana mogłaby spowodować że stałaby się mniej rozpoznawalna. Ja osobiście nie zmieniłabym nazwiska i nie sądzę w ogóle żeby to miało jakiekolwiek znaczenie czy kobieta zostaje przy swoim nazwisku czy zmienia. Jak chce, niech zmienia, nie chce, zostaje przy swoim, proste. To powinien być wybór a nie przymus bo taka tradycja. Kiedyś pokładziny też były tradycją, czy to znaczy że trzeba to robić teraz?
Ja bym została przy swoim i jej też pozwoliła ma takie prawo tyle żeby dzieci miały twoje i już po problemie. A jak nie, a Tobie na tym zależy to zawsze się jeszcze można nie chajtać i tyle. Ja swojego męża przyjęłam i nie uważam tego za uwłaczające w żaden sposób. Ale miałam kiedyś takiego partnera któremu powiedziałam wprost, że nigdy w życiu. Poprostu nie byłabym w stanie wymówić nazwiska przez wadę wymowy dlatego rozumiem kobietę. Każdy ma swój powód i już.
jesli ty nie chcesz zmieniac nazwiska i narzeczona nie chce zmieniac nazwiska, to najprosciej bedzie (uwaga)... nie zmieniac nazwiska. proste? rodzicami sie nie przejmuj. kto sie hajta - rodzice czy ty?
Nie mierz innych swoją miarą. Twoje marzenia nie są moimi.
A dlaczego ty królewiczu nie zmienisz swojego nazwiska? Kobieta ma takie samo prawo do "przedłużenia rodu"jak i ty. Ona jest przyzwyczajona do swojego nazwiska tak jak ty jesteś przyzwyczajony do swojego. Uwierz, że ją wali to, co myślą twoi zje*ani starzy.
Zresztą, bardziej logiczne jest, by dziecko miało nazwisko matki, bo to przecież ona rodzi dzieciaka. Ma większy wkład w przedłużanie rodu.
Zresztą, pępusiu, pomyślałes o tym, że jej rodzice też mogą chcieć by ich ród został przedłużony?
Ciebie obraża to, że ona nie chce przyjąć twojego chu*owego nazwiska, a ją obraża to, że ty nie chcesz przyjąć jej nazwiska. Zaproponowała kompromis - nazwisko dwuczlonowe, ale tobie pępusiu to przeszkadza, bo ci ta wykałaczka, którą masz między nogami, odpadnie.
Ale dlaczego to kobieta ma zmienić swoje nazwisko na nazwisko męża? Przecież nie każda kobieta ma dziwne nazwisko, więc po co ma je zmieniać? Wiesz, jakie to beznadziejne nagle zmienić swoją tożsamość? To tak jakbyś zmienił imię. Trudno się przestawić.
Ile to trzeba się narobić by potem dane w dokumentach się zgadzały (szczególnie, gdy ma się wyrobione uprawnienia na nazwisko rodowe). Wiele kobiet robi znaczące kariery i ich nazwiska są ich marką, a tu nagle zakompleksiony mąż oczekuje, że ona zmieni nazwisko.
Wam od tego i tak kuta$ nie urośnie, więc po co one mają się dostosowywać do waszych chorych, nikomu niepotrzebnych, oczekiwań?
A dlaczego dzieci miałyby nie mieć nazwiska matki? To ona się męczy przez 9 miesięcy, a później na porodowce i w trakcie połogu.
Każda kobieta ma inne podejście do sprawy, w końcu to o jej nazwisko chodzi. Nie każda chce zmienić i ma do tego prawo, ale facet nie ma prawa oczekiwać, że dzieci będą nosiły tylko jego nazwisko. Jeśli każdy z małżonków zostaje przy swoim nazwisku, to logiczne, by dzieci miały nazwisko łączone.
Dlaczego miałyby nosić tylko nazwisko ojca kiedy rodzice noszą różne? Dziecko jest w równym stopniu matki, dlaczego nie miałoby się nazywać jak ona?
Posłuchaj gościu.Sam jestem facetem ale popieram kobiety jeśli chodzi o nazwiska.Jeżeli chce zostać przy swoim nazwisku to ma prawo i tobie nic do tego.To jej życie jej wybór i ma do tego prawo.Jeżeli ją kochasz to daj jej zdecydować tak jak chce.To jest jej życie.A jeżeli przejmujesz się zdaniem tatusia i mamusii to może z nimi sobie życie układaj.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ehm | 31.0.35.* | 06 Marca, 2020 20:07
Tradycja zmiany nazwiska sięga patriarchatu, kiedy to kobieta – delikatna istota pozbawiona większości praw, które mieli tylko mężczyźni, biorąc ślub przechodziła spod skrzydeł ojca pod opiekę męża. Zmiana nazwiska była wówczas symbolem tego przejścia. Kobiety nie miały wówczas własnej tożsamości, określano je mianem pochodzącym od imienia, nazwiska lub zawodu mężczyzny.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 10 Marca, 2020 09:57
jesli ty nie chcesz zmieniac nazwiska i narzeczona nie chce zmieniac nazwiska, to najprosciej bedzie (uwaga)... nie zmieniac nazwiska. proste? rodzicami sie nie przejmuj. kto sie hajta - rodzice czy ty?