Poszłaś z mężem ubranym w ulubioną sukienkę? Fajnie macie :D
Chwila, ciagle przybierasz na wadze i twierdzisz, ze jestes bulimiczka?
Oczywiście że bulimiczka może przybierać na wadze. Zależy czy wymiotuje po każdym posiłku, czy np. tylko po co drugim, co trzecim itp. A te po których nie wymiotuje mogą być zwyczajnie za duże i tyje... Ewentualnie jest bulimiczką i stara się opanować chęć wymiotowania, dobrze jej to wychodzi, od dłuższego czasu nie wymiotowałam i dlatego tyje.
Czytaj ze zrozumieniem yafuda... Cos tu jest nie tak. Bulimiczka nie akceptuje swojego ciala.
Może się leczy, osiągała dobre wyniki a mąż ją zdołował.
Nie rozumiecie czym jest bulimia. Jest to zaburzone postrzeganie swojego ciala, widzisz sie duzo grubsza niz jestes w rzeczywistosci. Kompulsywne obzeranie sie, po czym nastepuja wymioty. Bulimik nie akceptuje swojego ciala. Skoro ona akceptuje, a dodatkowo to ze przytyla, tzn ze bulimiczka nie jest.
I nie da się tego leczyć?
Da sie i leczy sie, tak jak anorektykow.
Generalnie zastanowiła bym się czy to maż nie jest sprawcą bulimii. Dziewczyno jak to możliwe że odrobinę przytyłaś a on gada że jesteś gruba. Zrozumiała bym gdybyś miała BMI ok 30, ale bulimicy mają wartości zdecydowanie niższe. Kup sobie nową ulubioną sukienkę i nie słuchaj gadania. Terapia i do przodu. Dodatkowo tak do 28r. Życia ciało kobiety się zmienia i osiąga pełnie sił rozrodczych. Siłą rzeczy będziesz mieć pełniejsze biodra i nic na to nie poradzisz. Nie ma sensu się katować i słuchać ludzi którzy uważają że wiecznie będziesz mieć rozmiar 34. Taki rozmiar miewają dziewczyny w południowo-wschodniej Azji, gdzie klimat jest o wiele łagodniejszy.
Zmień sukienkę.
A potem zmień męża
Możesz zmienić męża, ale to i tak nic nie zmieni...
Z całym szacunkiem, bulimia nie jest powodem żeby być grubym.
Można przybierać na wadze w mięśnie albo w tłuszcz - jedno wygląda ok, drugie wygląda mniej ok. Gdyby autorka się pochwaliła wzrostem i wagą, to mógłbym iść w twoją teorię, ale jakoś mi tu coś nie pasuje...
Przeciez nie wiadomo, czy ona w ogole wie o czym pisze i czym jest bulimia. Gdyby byla bulimiczka, sukienka na pewno nie bylaby obcisla, kiedy niedawno byla luzna (zakladajac, ze to niedawno nie bylo w przedszkolu).
Heloł, jestem była anorektyczką i bulimiczką i to chyba Ty nie rozumiesz czym jest bulimia. Są wyróżnione dwa rodzaje bulimii, przeczyszczająca i nieprzeczyszczająca. Ta pierwsza, to wymioty lub środki przeczyszczające albo jedno i drugie, druga, to intensywne ćwiczenia i głodówki naprzemiennie z kompulsywnym objadaniem bez wymiotów i środków na przeczyszczenie. Miałam połączenie obu typów i serio! Tyłam. Wszystko zaczęło się od anoreksji, cztery lata intensywnego głodowania, jedzenia po 300-500kcal dziennie albo zupełnie nic i 3x dziennie garść witamin, żeby się utrzymać przy życiu jakoś. Wychudzona na kość byłam. Potem jak już byłam umierająca i cudem mnie odratowano, wystraszyłam się że umrę, a umrzeć nie chciałam, zaczęłam stopniowo jeść i po trzech miesiącach z anoreksji przeszłam w bulimię, to był koszmar na kółkach. Herbatka z senesu jednorazowo po 5 saszetek, sr***m dalej niż widziałam, żarłam jak świnia, znowu sr***m i znowu żarłam. Potem parę dni głodówka, intensywne ćwiczenia, znów żarcie i magiczne herbatki. O ile podczas anoreksji chudłam jako tako (przez pierwsze pół roku najbardziej, potem już sporo wolniej), o tyle w czasie bulimii tyłam, bo zazwyczaj wypróżnianie następowało dwie,trzy godziny po epizodzie obżarstwa lub nawet dużo później, zależnie od tego jak weszły herbatki i kiedy je wypiłam (zazwyczaj taka herbatka działa po około 6-8 godzinach od wypicia, więc jeśli wypiłam przed obżeraniem to był szybki efekt, jeśli po, no to na efekt musiałam czekać czasem całą noc), co sprawiało że kalorie się zdążyły zachować w organiźmie. Nie wymiotowałam, bo nie miałam na tyle odwagi by wkładać sobie coś do gardła dla sprowokowania. Ale to nadal była bulimia i tak tez mam zdiagnozowane przez psychiatrę do którego zaciągnęła mnie matka siłą. Ja przynajmniej wiem o czym mówię bo to przeszłam na własnej skórze... w pakiecie mam wrzody żołądka, skazę krwotoczną w jelicie i nadkwaśność oraz częste biegunki bez powodu mimo że senesu nie piję już 10 lat, no i przynajmniej dwa razy w miesiącu zdarza mi się epizod kompulsywnego objadania ale bez przeczyszczania się bo już się boję że sobie bardziej rozwalę układ pokarmowy.
Jedyne z czym się zgadzam w twojej wypowiedzi to to że bulimik oraz anorektyk inaczej postrzega swoje ciało. Ja będąc w anoreksji, ważyłam 45 kilo a nadal czułam się okropnie gruba, nawet na zdjęciach z innymi osobami widziałam siebie grubszą od nich. Teraz jak patrzę na te same zdjęcia po tylu latach, to widzę jaka byłam wtedy wychudzona, sama jestem w szoku że jeszcze chciałam wtedy schudnąć i ryczałam po nocach jak bardzo gruba jestem i jak to rano się musze zważyć i pewnie będzie kilo więcej zamiast mniej. Kalorie liczyłam nawet w tabletkach z witaminami, czy w kawie, co do jednej, jeśli przekroczyłam chocby o jedną małą kalorię mój dzienny limit to za karę była dodatkowa godzina ćwiczeń. Do domu z pracy wracałam piechotą mimo że mogłam autobusem - dodatkowe kalorie spalone przecież. W domu szukałam sobie dodatkowej pracy typu sprzątanie, zamiatanie podwórka czy nawet przekopywanie ogródka, byle tylko spalić kalorie. W upalne lato kiedy wszyscy uciekali od żaru pod cień drzew, ja chodziłam w puchowej kurtce, wychodziłam na słońce, bo mi było zimno aż miałam gęsią skórkę! W upał! Wyobraź to sobie. Mogę jeszcze się dalej rozpisać na ten temat, ale wyszedłby bardzo długi komentarz.
Dodam że osoba z zaburzeniem odżywiania nie zawsze chudnie, bo po pewnym czasie organizm przyzwyczaja się do diety bardzo niskokalorycznej. Ja nie jedząc prawie nic albo nic, potrafiłam przytyć i nie wiedziałam dlaczego. Kończyło się to tak że na drugi dzień zwiększałam ilość ćwiczeń , a środki przeczyszczające były dla mnie najważniejszym zakupem zaraz po arsenale witamin i minerałów. W głowie miałam tylko jedno: SCHUDNĄĆ. Nic innego się nie liczyło. Zaprzepaściłam naukę w szkole średniej, zwolniłam się z pracy bo klienci do żabki gdzie pracowałam przychodzili akurat w chwili, gdy miałam porę jedzenia sucharka (a byłam sama na zmianie zwykle) - miało być co do minuty i jak mi ktoś przeszkodził w jedzeniu mojego suchego chlebka o godzinie 10.00 to dostawałam szału. Potem była pora "obiadu"o godzinie 14.00 i pora "kolacji"o godzinie 17.00, musiało być co do minuty inaczej miałam schizy że przytyję. Tak wyglądają te choroby mniej więcej. Anoreksja i bulimia to nie tylko powierzchowność, to nie tylko wychudzenie, bo wychudzenie to dopiero ostatnie stadium choroby, to objaw. Natomiast choroba zaczyna się w głowie i można mieć anoreksję mając nadwagę. Na to składa się szereg rzeczy, wypaczone myślenie, myśli krążą wokół jedzenia czy niejedzenia, wokół ćwiczeń, wokół wagi, liczenia kalorii, nawet zakuwałam wartości kaloryczne na pamięć, miałam wagę jubilerską, wszystko ważyłam, bałam się użyć nawet kremu do twarzy, bo myslałam ze mi się tłuszcz z kremu przez skórę wchłonie i przytyję. Więc proszę nie mówi mi że nie wiem nic na ten temat, bo akurat wiem sporo i mogę o tym wiele powiedzieć. To co Ty napisałaś w swoim komentarzu to tylko typowy schemat, który znają wszyscy. Zaburzenia odżywiania są o wiele bardziej złożone i u każdego mogą być inne. Można mieć anoreksję bulimiczną na przykład. Podczas epizodu anoreksji się chudnie. a podczas epizodu bulimii się tyje i tak na zmianę.
Przeczytalam. Twierdzisz, ze tylas. Po senesie z pewnoscia. Jak wazylas sie po jedzeniu, to "bylas grubsza". Mialas zaburzone postrzeganie wlasnego ciala. Nie sposob przytyc przy bulimii. I nie jest prawda, ze organizm przyzwyczaja sie i tyjesz od sucharka. Aby zyc, aby serce pracowalo, krew krazyla, utrzymywala sie temp wlasciwa, to wszystko potrzebuje zasilania w formie energii, czyli jedzenia. Bylo Ci zimno, bo prawdopodobnie bylas na skraju zycia i smierci, bo bylas wychudzona, nie dostarczalas energii, nie jadlas, to organizm powoli zwalnial obroty. Tycie bylo tylko w Twojej glowie.
Napisałam, że tyłam w zależności od tego jak szybko po jedzeniu się wyprózniałam, nie wiem czy umiesz czytać ze zrozumieniem i czy wiesz jak działa ludzki organizm, ale z tego co wypisujesz to chyba nie wiesz... W żołądku przyswaja się jakieś 20-50% kalorii, reszta w jelitach, więc jeśli pokarm zdążył przejść do jelit w normalnym tempie, to większość kalorii zdązyła się przyswoić. Chyba że wypróżnianie następowało tuż po jedzeniu, czyli jedzenie natychmiastowo przeleciało przez układ pokarmowy jeszcze nawet niestrawione (tak, zawsze oglądałam swoje te no... i widać kiedy są strawione a kiedy nie są, jest wtedy zupełnie inny kolor i widoczne kawałki jedzenia, czyli szybko przeleciało) a to się zdarzało rzadko bo herbatki nie działały od razu i nie zawsze po upłynięciu tego samego czasu, zdarzało się że wcale nie zadziałały i trzeba było dołożyć jeszcze parę saszetek, żeby był jakiś efekt. Nie wiem czy wiesz jak działa senes, ale nawet na opakowaniu jest napisane, że działa po upływie 8-12 godzin. U mnie działała po 6-8, ale jak napisałam, bywało bardzo rzadko, że wcale i musiałam zwiększyć dawkę. Tak więc chudłam tylko jak miałam anoreksję, potem jak się to przerodziło w bulimię to już waga wzrastała.
I nie, nie ważylam się po jedzeniu. Zawsze rano po wypróżnieniu.
Tak, organizm zwalnia obroty, właśnie dlatego może spalać mniej kalorii niż normalnie. Własnie dlatego że zwalnia obroty poprzez obniżenie temperatury i ciśnienia, zwolnienie pracy serca (u mnie np. był puls 40 w spoczynku), a więc też przepływu krwi, zatrzymanie okresu, spalenie tkanki mięsniowej - bo mięśnie spalają dużo kalorii, więc organizm się ich pozbywa oraz wiele wiele innych rzeczy. Tak człowiek adaptuje się do mniejszej ilości jedzenia, w przeciwnym razie głodni ludzie w Afryce już by poumierali. A żyją, tacy wychudzeni, wynędzniali, właśnie dzięki tej naszej adaptacji organizmu i zmniejszania zapotrzebowania kalorycznego gdy brakuje jedzenia.
"Nie sposób przytyć przy bulimii"bullshit. Znam wiele aktualnych bulimiczek, które tyją. Wszystko zależy od tego ile zje i jak szybko sprowokuje wymioty. Porozmawiaj może z bulimiczkami zanim napiszesz coś na ten temat, bo akurat czerpanie wiedzy z artykulików czy innych gazetek które mijają się z prawdą jest nic nie warte i niezgodne z rzeczywistością.
Czyli próbujesz wiedzieć lepiej jak działał wtedy mój organizm i czy tyłam czy nie. Problemów ze wzrokiem nie mam, u okulisty badałam niedawno, wzrok idealny, żadnej wady dla twojej wiadomości i widziałam, co się wyświetlało na wadze każdego dnia. A i ubrania się robiły ciaśniejsze i chyba nie powiesz mi że te ubrania to się kurczyły w praniu po 3-5cm miesięcznie albo kurczyły się w mojej głowie dlatego przestały na mnie w końcu pasować, bo padnę ze śmiechu xD Anorektyczni i bulimiczki widzą kiedy tyją czy chudną nawet po ubraniach, ja na ten przykład codziennie wskakiwałam w moje "spodnie miarę", czyli spodnie o kilka rozmiarów większe, które nosiłam przy najwyższej wadze i spinałam je szpilkami na nogach, biodrach i w pasie sprawdzając w ten sposób ile jest luzu. To są proste metody na sprawdzenie czy aby na pewno to co widzę na wadze i to co pokazuje miara krawiecka się zgadza... I wiesz co? W pewnym momencie jeszcze jak miałam bulimię te właśnie spodnie zaczęły być na mnie opięte mimo że wcześniej było 20cm luzu i spadały z tyłka. No ale spoko ty wiesz lepiej. Weź nie rozśmieszaj mnie xD
Tej debilce nie warto nic tłumaczyć. Ona i tak nie zrozumie, bo przecież wie lepiej. Taki ekspert od wszystkiego i w rezultacie od niczego.
Szczerze, nigdy nie wiedziałam jak to tak naprawdę wygląda u osób chorych na anoreksję czy bulimię. Ja akurat naturalnie nie mogę przytyć i od zawsze słuchałam gadania, że na pewno mam anoreksję, choć jadłam normalnie. No ale skoro chuda to na pewno anorektyczka. Przykre.
A Tobie, Autorko, radzę zmienić męża. Być może to on jest powodem Twojej bulimii. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że szybko zwalczysz bulimię.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2019-03-07 11:41:51 [Powód:Obrażanie innych użytkowników serwisu]
Wez nie rozsmieszaj mnie, ze mialas bulimie, bo jej nie mialas, skoro nie mialas wyrzutow sumienia od razu po kompulsywnym zarciu i nie szlas do toalety. To nie byla bulimia, tylko chcialas schudnac, a ze nie mialas silnej woli, to bylo jak bylo. To, ze ktos zwymiotuje kilka h po jedzeniu, bo sobie przypomni ze za duzo zjadl, nie czyni go bulimikiem.
XD no widzę właśnie że ekspert we wszystkim tylko nie w tym co trzeba XD
Czyli podważasz zdanie lekarza psychiatry który mnie diagnozował wtedy? Spoko. Powiem mu, bo nadal do niego chodzę z moją nerwicą, to się pośmieje ze mną z twojej ignorancji :)
Nie wiem jak działa twój układ pokarmowy, ale mój zdecydowanie nie działa tak że mogę zrobić kupę na zawołanie XD Chodziłam do toalety wtedy kiedy herbatka zaczeła działać a nie wtedy kiedy chciałam. Sugerujesz że nie miałam wyrzutów sumienia po kompulsach? Czyli nadal próbujesz wiedzieć więcej na mój temat niż ja sama. Miałam i nadal mam wyrzuty sumienia nawet po zwykłym posiłku, po kompulsach tym bardziej.
Napisałam już że wymiotów nie prowokowałam bo nie potrafię, bo to nieprzyjemne dla mnie uczucie. Tak samo jak nie potrafię się pociąć żyletką i jedyna autoagresja w moim wykonaniu wygladała tak, że wbijałam sobie w nogi i ręce jakieś przedmioty np. długopisy tak że miałam siniaki. Ale nie umiałam zrobić tak żeby poleciała krew. Czy może mi jeszcze powiesz że skoro krwi nie było to to nie była autoagresja? XD
Psychiatra by się uśmiał :p
BMI 25 jak nie więcej, niestety wszystko idzie w brzuch i się w żadne spodnie nie mogę dopiąć, dlatego w sukienkach jako tako... 1.5 roku miałam 34, teraz 40...
„niedawno” było 1.5 lata temu
ZACZĘŁAM akceptować swoje ciało tego wieczoru, bo sukienka naprawdę ładnie leżała, nie wyglądałam jak spasiona świnia jak na codzień, sukienka ladnie wszystko przykryła i dodatkowo uwydatniła kobiece kształty. Mam wymioty i wyrzuty sumienia z powodu jedzenia epizodycznie, są to wtedy ciężkie tygodnie, ale na przykład w tej chwili nie mam siły się przejmować swoim ciałem bo nic już dla mnie nie ma sensu (mam też depresję, w tej chwili jest bardzo źle), za to stawiam się na nogi mini dawkami różnych stymulantów, nie pomaga, ale za to brak łaknienia działa i tylko czekam, aż waga „sama” spadnie, gdy ja leżę odwłokiem...
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
STTW | 80.49.234.* | 15 Lutego, 2019 14:41
Heloł, jestem była anorektyczką i bulimiczką i to chyba Ty nie rozumiesz czym jest bulimia. Są wyróżnione dwa rodzaje bulimii, przeczyszczająca i nieprzeczyszczająca. Ta pierwsza, to wymioty lub środki przeczyszczające albo jedno i drugie, druga, to intensywne ćwiczenia i głodówki naprzemiennie z kompulsywnym objadaniem bez wymiotów i środków na przeczyszczenie. Miałam połączenie obu typów i serio! Tyłam. Wszystko zaczęło się od anoreksji, cztery lata intensywnego głodowania, jedzenia po 300-500kcal dziennie albo zupełnie nic i 3x dziennie garść witamin, żeby się utrzymać przy życiu jakoś. Wychudzona na kość byłam. Potem jak już byłam umierająca i cudem mnie odratowano, wystraszyłam się że umrę, a umrzeć nie chciałam, zaczęłam stopniowo jeść i po trzech miesiącach z anoreksji przeszłam w bulimię, to był koszmar na kółkach. Herbatka z senesu jednorazowo po 5 saszetek, sr***m dalej niż widziałam, żarłam jak świnia, znowu sr***m i znowu żarłam. Potem parę dni głodówka, intensywne ćwiczenia, znów żarcie i magiczne herbatki. O ile podczas anoreksji chudłam jako tako (przez pierwsze pół roku najbardziej, potem już sporo wolniej), o tyle w czasie bulimii tyłam, bo zazwyczaj wypróżnianie następowało dwie,trzy godziny po epizodzie obżarstwa lub nawet dużo później, zależnie od tego jak weszły herbatki i kiedy je wypiłam (zazwyczaj taka herbatka działa po około 6-8 godzinach od wypicia, więc jeśli wypiłam przed obżeraniem to był szybki efekt, jeśli po, no to na efekt musiałam czekać czasem całą noc), co sprawiało że kalorie się zdążyły zachować w organiźmie. Nie wymiotowałam, bo nie miałam na tyle odwagi by wkładać sobie coś do gardła dla sprowokowania. Ale to nadal była bulimia i tak tez mam zdiagnozowane przez psychiatrę do którego zaciągnęła mnie matka siłą. Ja przynajmniej wiem o czym mówię bo to przeszłam na własnej skórze... w pakiecie mam wrzody żołądka, skazę krwotoczną w jelicie i nadkwaśność oraz częste biegunki bez powodu mimo że senesu nie piję już 10 lat, no i przynajmniej dwa razy w miesiącu zdarza mi się epizod kompulsywnego objadania ale bez przeczyszczania się bo już się boję że sobie bardziej rozwalę układ pokarmowy.
Jedyne z czym się zgadzam w twojej wypowiedzi to to że bulimik oraz anorektyk inaczej postrzega swoje ciało. Ja będąc w anoreksji, ważyłam 45 kilo a nadal czułam się okropnie gruba, nawet na zdjęciach z innymi osobami widziałam siebie grubszą od nich. Teraz jak patrzę na te same zdjęcia po tylu latach, to widzę jaka byłam wtedy wychudzona, sama jestem w szoku że jeszcze chciałam wtedy schudnąć i ryczałam po nocach jak bardzo gruba jestem i jak to rano się musze zważyć i pewnie będzie kilo więcej zamiast mniej. Kalorie liczyłam nawet w tabletkach z witaminami, czy w kawie, co do jednej, jeśli przekroczyłam chocby o jedną małą kalorię mój dzienny limit to za karę była dodatkowa godzina ćwiczeń. Do domu z pracy wracałam piechotą mimo że mogłam autobusem - dodatkowe kalorie spalone przecież. W domu szukałam sobie dodatkowej pracy typu sprzątanie, zamiatanie podwórka czy nawet przekopywanie ogródka, byle tylko spalić kalorie. W upalne lato kiedy wszyscy uciekali od żaru pod cień drzew, ja chodziłam w puchowej kurtce, wychodziłam na słońce, bo mi było zimno aż miałam gęsią skórkę! W upał! Wyobraź to sobie. Mogę jeszcze się dalej rozpisać na ten temat, ale wyszedłby bardzo długi komentarz.