Kiedy był koniec roku szkolnego i były luźniejsze lekcje. Poszłam sobie na "niby wagary"i postanowiłam odwiedzić moją przyjaciółkę, która akurat była w domu. Tak się złożyło, że miała szlaban i rodzice dali jej dużo do roboty oraz nie mogła się z nikim spotykać. Byłam u niej tak z godzinę i nagle słyszymy, że jej rodzice przyjechali. Okazało się, że wcześniej wrócili niż zamierzali. Więc schowała mnie na strych i przyniosła moje rzeczy. kiedy wchodzą jej rodzice do domu pytają się czy u niej jestem. Przyjaciółka oczywiście udaje głupią i że nie wie o co chodzi. Po ok 15 min pojechali sobie. Dziewczyna przychodzi po mnie i próbuje mnie przez piwnice wyprowadzić, ale drzwi są zatrzaśnie, to musiałam głównymi pójść. Kiedy już poszłam uradowana, że nam się upiekło, nagle dzwoni przyjaciółka i mówi;- Tata do mnie zadzwonił i powiedział "Wypuść ta biedną dziewczynę z szafy, chociaż ją przeproś i herbatę zrób". Ja taka mega zdziwiona się pytam skąd on wie, to on: "Bo widzieliśmy jak szła w kierunku naszego domu i jak wyszłaś po nas to jakiś cień się poruszył w oknie. Połączyliśmy fakty i się domyśliliśmy."Na to ja mówię "Ale ona nie była w szafie". Tata "to gdzie?"Ja "Na strychu"i się roześmiali. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
palacz | 5.173.128.* | 24 Stycznia, 2019 13:22
Idz pisać te wypociny gdzie indziej.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
palacz | 5.173.128.* | 24 Stycznia, 2019 13:22
Idz pisać te wypociny gdzie indziej.