Za gówniarza jeździliśmy z kumplem palić pety daleko od domu. Znaleźliśmy taką fajną miejscówkę na starym nasypie kolejowym. Dobry dojazd i wysokie prawdopodobieństwo, że żaden znajomy ani sami rodzice nas nie złapią. Pewnego ciepłego dnia zerwaliśmy się rano z lekcji i tradycyjnie pojechali na nasyp zajarać. Nagle coś poruszyło się między drzewami. Po chwili ktoś zaczął nas wyzywać i delikatnie mówiąc kazał iść sobie stamtąd. Z lasu wyszła rodzina jakiś miejscowych dzikusów grzybiarzy. Na nic nasze tłumaczenia, że nie przyszliśmy zbierać grzybów. Te świry zaczęły nawet rzucać w nas kamieniami z nasypu. Miało być spokojnie i bezpiecznie a skończyło się na siniakach, strachu i rozciętej głowie. Dla nas wielki YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.