Kilkanascie lat temu miałam boreliozę... nie byle jaką - bo neuroboreliozę. Po miesącach kuracji udało mi się wrócić do normalności - wyszłam za mąż, urodziłam syna. Jednak nadal mam fobię na tle kleszczy. psikam preparatami antykomarowymi i antykleszczowymi wszystko i wszystkich. Ostatnio mój Mąż i Syn wyjechali na samodzielne, pierwsze, męskie wakacje. Spakowałam im zapas środków ochronnych i błagałam, żeby pamiętali o ochronie. Wczoraj okazało się, że nasz San złapał kleszcza, bo mój Mąż uznał, ze jestem panikarą i nie "wypsikał"Młodego odpowiednim preparatem... czy morderstwo w tym wypadku będzie uzasadnione?? YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
Rafix | 176.221.120.* | 03 Sierpnia, 2017 14:09
syn*, mąż*
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Rafix | 176.221.120.* | 03 Sierpnia, 2017 14:09
syn*, mąż*