Bardzo nie lubię się spóźniać, chociaż niestety często mi się to zdarza. Żeby nie spóźnić się aż tak bardzo na urodziny jednego z Todayowców, zamówiłam taxę. Potem było tylko gorzej... Biegałam jak oszalała, prezent kupiłam w locie, rozmawiając przez telefon suszyłam włosy. Udało się. W końcu byłam gotowa. Zadowolona schodzę do taksówki. Nagle podchodzi do mnie młody przystojny gość, w typie Zaca Efrona i pyta: – Czy Pani zamawiała taksówkę? Odparłam pospiesznie, że tak i nawiązała się dyskusja. – Mam do Pani takie wstydliwe pytanie. – Słucham – odpowiedziałam z przerażeniem. – Czy gdzieś tutaj w okolicy jest toaleta publiczna? Zdziwiona odpowiedziałam, że nie. Ale w miejscu, gdzie jedziemy, na pewno jest toaleta. Ze strachem w oczach Efron odpowiedział: – Ale ja nie doczekam. I po minucie kłopotliwej ciszy zapytał: – Czy ja mógłbym u Pani skorzystać? W windzie prężył się jak struna, po czym narobił przy mnie w gacie! Tak teraz mogę śmiało powiedzieć, że działam na facetów tak, że srają przy mnie w spodnie.Milion myśli w głowie. Wiem, że jestem spóźniona, ale gość tłumaczy mi, że ma problemy gastryczne. Obudziła się ta cholerna część mnie zwana Matką Angeliką z Kalkuty i wzięłam gościa na górę. W windzie prężył się jak struna, po czym narobił przy mnie w gacie! Tak teraz mogę śmiało powiedzieć, że działam na facetów tak, że srają przy mnie w spodnie. Byłam przerażona, szczególnie wtedy, kiedy gość zapytał mnie o to, czy nie mam przypadkiem męskich ciuchów w domu. Kazałam mu chwilę poczekać i posprzątałam pobojowisko, jakie zrobiłam szykując się pospiesznie na imprezę. Wyszłam po kilku minutach i wskazałam mu toaletę. Powiedziałam, że jak będzie czegoś potrzebował, niech da znać. Wiedziałam, że muszę się ewakuować, bo inaczej cała będę walić gównem.I głupia ja, poszłam do kuchni, żeby dziada nie stresować. Mijał kwadrans za kwadransem. Trwało to tak długo, że zaczęłam sprzątać kuchnię. Słyszałam tylko, że otwiera jedną z szafek i wtedy zaczęłam się bać, czy gość czegoś nie kombinuje. W końcu wyszedł i krzyknął do mnie, że już jest gotowy, możemy jechać i poczeka w samochodzie. Zajrzałam do łazienki. Unosił się stamtąd taki cyklon B, że najlepszym wyjściem była natychmiastowa ucieczka z mieszkania. Wiedziałam, że muszę się ewakuować, bo inaczej cała będę walić gównem. Otworzyłam okna, zrobiłam przeciąg i zjechałam windą na dół. Wchodząc do taksówki, poczułam zapach męskich perfum, dezodorantu i odświeżacza powietrza. Jakoś dojechaliśmy. I kolejny raz uruchomił się syndrom Angeliki z Kalkuty, bo zamiast gościa opieprzyć na czym świat stoi, zaczęłam głupią gadkę w celu rozładowania i tak śmierdzącej atmosfery. Impreza skończyła się rano. Gdyby nie dobry humor i otępienie po nieprzespanej nocy, nie byłabym w stanie posprzątać własnej łazienki. Lepiej by było ją wysadzić. Pozostałości gówna Efrona były wszędzie: na umywalce, kiblu, lustrze, podłodze, a nawet moich cieniach do powiek. Bez obaw: sprzątałam w rękawiczkach, możecie mi podać rękę. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
Nickgu | 37.247.63.* | 21 Czerwca, 2017 14:39
Niby trochę głupio i nieodpowiedzialnie, ale podziw dla Twojego gestu jest.
Nickgu | 37.247.63.* | 21 Czerwca, 2017 14:39
Niby trochę głupio i nieodpowiedzialnie, ale podziw dla Twojego gestu jest.
Pani_Harmonia | 31.11.131.* | 23 Czerwca, 2017 00:36
Przeciez to sciema. "To"produkuje yafuda za yafudem. To grafoman, albo grafomanka.
xyRon [YAFUD.pl] | 30 Czerwca, 2017 14:19
Tego YAFUD-a chyba też pisałaś nie do końca na trzeźwo...