Wzrost wagi jest twoją winą.
I nie mieszaj swojego łakomstwa, obżarstwa, lenistwa i niechęci do schudnięcia z prawdziwymi chorobami, bo zwyczajnie ubliżasz naprawdę chorym, GRUBASIE
Twoja waga jest zależna od ciebie, nie tyjesz od powietrza i słońca, tak to możesz chłopu wciskać, kobiety cię przejżą i powiedzą prawdę. Jakby ci hormony, jajniki, tarczyca, przysadka nie szalały, ile byś wody nie zatrzymywała, tyjesz, bo potrzebujesz mniej a pochłaniasz więcej. Przestań winić cały świat, więcej się ruszaj, mniej żryj.
Nie zwracaj uwagi na brednie kretynki powyżej, to widać kobieta po tych samych pieniądzach, co wspomniane przez Ciebie w YAFUDzie. Nie przejmuj się gadaniną innych, bo to wynika z natury niektórych, co bardziej zakompleksionych kobiet - kiedy znajdują powód, żeby popsuć innej humor i dowartościować się złośliwym komentarzem, myśląc sobie po cichu "ha, jestem lepsza, ona się roztyła, a ja nie!", to zawsze skorzystają z okazji. To zwykłe leczenie kompleksów Twoim kosztem. Albo również zazdrość, bo możliwe, że masz ładną twarz, miałaś kiedyś świetną figurę czy posiadasz coś innego, czego tamtym poskąpiła natura i czują potrzebę, zeby się na Tobie odegrać. Taka babska natura, niestety.
Po odstawieniu tabletek na początku ciężko jest pokonać hormony, a co za tym idzie przybieranie na wadze, ale nie poddawaj się;) Minie trochę czasu, organizm się ureguluje i dasz radę spokojnie zrzucić te zbędne kilogramy.
Do bezmózga powyżej - jeśli dzieje się coś, co zaburza gospodarkę hormonalną (a tak może zadziałaś odstawienie tabletek), to można żyć na samej wodzie i liściu sałaty, a i tak się tyje. Ignorantia iuris nocet.
Obydwie pieprzycie jak potluczone. Nikt z powietrza nie tyje! Przy problemach hormonalnych, czy innych, metabolizm jest zwyczajnie wolniejszy, czyli spalanie tego co zjadlas. I bzdura jest, ze przytyjesz nawet jak nic nie jesz, albo o tym listku salaty jestes. Przy wolniejszym metabolizmie, trzeba po prostu jesc mniej niz dotychczas. I nie, osoby z nadwaga wcale malo nie jedza.
Kretynkę so sobie zrób, wychowaj a potem otumań.
Łudzisz się KRWHo i jeszcze oszukujesz innych.
Tyje się od jedzenia, obojętnie co sobie wmawiasz.
Żeby wyhodować 15kg tłuszczu, trzeba wpierdzielić nadmiarowe 135 000 kCal. Stotrzydzieścipięć tysięcy kilokalorii!!!
To jest pół tysiąca hamburgerów za dużo! Albo 25 kg chipsów!
W krótkim czasie? Wina hormonów? BZDURA, BZDURA, BZDURA!
Winne jest ŻARCIE, ŁAKOMSTWO, PODJADACTWO, ot, co!
Jeśli to nie zaniedbanie, to co to jest?!
Pod warunkiem, ze metabolizm jest w normie, ale jesli jest wolniejszy, poprzez wahania hormonow, czy jak przyjmujesz sterydy, to twoje spalanie jest wolniejsze, czyli nawet jak zjesz tak jak osoba z normalnym metabolizmem, ale masz wolniejszy metabolizm, tobie odlozy sie w formie tluszczu, niespalone jedzenie, a zdrowa osoba to spali. Wtedy po prostu trzeba jesc mniej. Ale bzdura jest to co piszesz.
Do ostatniego zdania powtarzasz dokładnie to co napisałam "tyjesz, bo potrzebujesz mniej a pochłaniasz więcej."
Szalejące hormony obniżają albo podwyższają dzienne zapotrzebowanie o kilkanaście procent - to jest kilkaset kCal/dzień, nie 135tys w krótkim okresie! Gdzie tu moja bzdura ?
Może łaskawie mnie oświecisz, skoro sama tak błyszczysz?
Napisalas w pierwszym komentarzu "I nie mieszaj swojego łakomstwa, obżarstwa, lenistwa i niechęci do schudnięcia z prawdziwymi chorobami, bo zwyczajnie ubliżasz naprawdę chorym, GRUBASIE"
A ona nie jest lakoma, nie obzera sie, je tak jak wczesniej. Wiec nie obrazaj jej. Dziewczyna owszem, jest chora, bo ma zaburzenia hormonalne, po odstawieniu pigulek, a wiec duzo wolniejszy metabolizm. To ty ublizasz ludziom. Na tym koncze.
Autorka porównuje się do ciężko chorych a nie może powstrzymać tylko łakomstwa! Nie przytyła 2 czy 4 kilo tylko 15 i żąda takiego współczucia jak naprawdę chorzy na raka. RAKA! A ty śmiesz ją tłumaczyć? Niech nie żre!
Wmawiam sobie? A po co? Nie muszę. Po prostu nie mogę uwierzyć w głupotę niektórych ludzi. O dobrze mówi. Przy czym istnieją tak silne zaburzenia hormonalne, że przez jakiś czas tyje się naprawdę dosłownie "z powietrza"i "od liścia sałaty". Zdajesz sobie sprawę, że gdy szaleją hormony to często przyczyną dodatkowych kilogramów nie jest jedzenie, tylko zatrzymywanie wody w organizmie? I to w ogromnych ilościach? Moja matka przytyła 18 kilogramów przy kuracji sterydami - z wody. Co prawda napuchnięcie od nagromadzonej wody wygląda odrobinę inaczej niż tłuszcz, ale skoro pleciesz takie bzdury to z pewnością byś tego nie rozpoznała, a na to nie ma się już żadnego wpływu. Zresztą niewielka róznica - dodatkowe kilogramy są, dodatkowe centymetry w obwodach również i wygląda się równie źle, co od zwykłego tycia. To jaką złotą radę dasz takiej osobie? "Nie chlej wody, grubasie, umrzyj z odwodnienia, gruba świnio, to twoja wina"?
Polecam ci wybrać się na siłownię, zdrowo się odżywiać, to może zrzucisz co nie co, poczujesz się lepiej w swojej skórze i przestaniesz dowartościowywać się w internecie wyzywając od grubasów osoby, które przytyły wbrew swojej woli. Nie lecz kompleksów na plecach innych, jak znajomi na bohaterce YAFUDa, nie bądź zakompleksioną frustratką, bo tylko się ośmieszasz.
Tak się usprawiedliwiacie i wymawiacie mitami od sąsiadek, przypadkami znajomych i poradami z prasy brukowej - które zazwyczaj mijają się z prawdą. Ale skoro lubicie się oszukiwać...
Jak takie pewne diety jesteście, to przez dwa tygodnie zapisujcie wszystko, ale to dokładnie wszystko, co do kęsa, co spożywacie, a potem to podliczcie i wtedy same sobie zobaczycie czy puchniecie od wody czy od powietrza. Śmiało!
Ehh... Dobra,nie ma co wyzywac autorek od grubasek. Ale jeśli chodzi o przyczynę to tez uważam ze to wina jedzenia a nie hormonów. Ok mogą spowodować spowolnienie metabolizmu ale tez zwiększają apetyt. Kumpela biorąc hormony sama przyznała ze "wie ze nie jest głodna ale ma ochotę".
KRWH moja mama tez brała sterydy, zdarzało się ze dziennie musiała brać ok 10 dawek samych sterydów. I co? Oczywiscie, była większą, napuchnieta ale nie przytyla 18kg bo po prostu nie jadła zawsze kiedy miała ochotę, a wręcz sporo ograniczyła, wiec nie, te kilogramy to nie sama woda. Nawet lekarza się pytala jak bardzo przytyje i odpowiedz była "jak nie będzie Pani jeść wszystkiego na co ma Pani ochote to Pani napuchnie ale aż tak nie przytyje".
Oczywiście że kobiety będą komentować, bo najbardziej jesteśmy okrutne wobec siebie. (co pokazują też obecne komentarze).
Faceci zwracają uwagę na wygląd, ale prędzej znajoma rzuci nieprzychylną uwagę niż kolega.
Warto takiej osobie powiedzieć żeby się odp**rdoliła od twojego wyglądu, jeśli sama dobrze się czujesz w swojej wadze. Jeśli nie, to pójdź do dietetyka, on pomoże zrzucić kilogramy przy obecnej sytuacji hormonalnej.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2017-03-21 08:51:43 [Powód:Używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne]
Gruba jest gruba bo żre. Jak mnie drażni tłumaczenie typu "hormony". Jestem facetem, dbam o siebie, ćwiczę sporo, ale przede wszystkim dieta, dieta i jeszcze raz dieta. Cały rok, buduję masę, potem redukuję, kosztuje mnie to sporo pracy i wysiłku. I godzę to z obowiązkami ojca i męża + pracuję zawodowo. I najbardziej drażni mnie jak mi potem na siłowni, albo na plaży czy nawet gdziekolwiek indziej, ktoś mówi, aaa bo Ty masz dobre geny, albo aaa bo ja mam kłopoty z hormonami, Ty nie wiesz jak to jest. Otóż JA WIEM LEPIEJ, bo nie żre pizz, hamburgerów, chipsów, smażonego syfu z oleju, lodów, słodyczy, nie używam cukru, liczę wszystko co zjadałem, nie piję alkoholu, nie palę, nie chodzę do 2-3 w nocy po imprezach. Wstaje o 5:30 rano, żeby poćwiczyć, zrobić dzieciom śniadanie, przygotować się do pracy, a kładę się o 23 po ciężkim dniu, zakończonym treningiem. Najgorsze jest to z tego, że jak powiem komuś, zwłaszcza kobiecie, że jest zwyczajnie gruba, bo żre, to mnie wyzywa o chamów i prostaków, bo przecież ja nic nie wiem, a to wina "hormonów". Albo te teksty, że "w ciąży tak przytyła". Moja, żona 2 ciąże ma za sobą i wygląda jak nastolatka, a w ciąży ważyła tylko kilka kg więcej niż jej waga podstawowa, bo trzymała dietę i jadła wszystko DLA DWÓCH, a nie ZA DWÓCH.
Grube jest grube bo żre i tyle...nie ma co się oszukiwać...
Albo nie masz tylu lat, na ile się kreujesz, albo jesteś osobą bardzo naiwną lub słabo doświadczoną... nie wiem, może nie znasz zbyt wielu ludzi po prostu? Otóż nie wszystko jest takie proste jak ci się wydaje. Są osoby o różnych problemach zdrowotnych. Oczywiście masz rację o tyle, że jakieś 90% populacji grubych to faktycznie grubasy z żarcia i zaniedbania. Ale są osoby, które naprawdę mają zawirowania hormonalne, problemy zdrowotne (choćby tarczyca) albo brały/odstawiły leki bardzo wpływające na tycie. To może zrujnować wszystkie starania, autorka YAFUDa to najlepszy przykład. Masz szczęście, bo masz zdrowy organizm, ja mam szczęście, bo mam zdrowy organizm i dla nas rzeczywiście trzymanie formy jest łatwe. Wystarczy, że się ruszamy i trzymamy dietę. Ale są osoby, którym to już nie wystarcza. Czasem zastanawiam się skąd biorą się tak nieżyciowi ludzie jak ty czy ta cała BasiaMakeUp, która ośmieszyła się na całej linii wypisywanymi bzdetami, którym wydaje się, że wszystko albo czarne albo białe i nie może trafić się nic pośrodku.
Domyślam się, po bardzo kąśliwej odpowiedzi, że jesteś autorką tych wypocin. Postaram się więc krótko. Lat mam sporo, choć wiek nie ma tu nic do rzeczy, ale doświadczenie w tej kwestii myślę znacznie większe niż Ty...Od 14 lat zajmuję się kulturystyką, dietetyką i sportami siłowymi. Prócz pracy zawodowej, jestem trenerem personalnym i uwierz mi niejednemu i niejednej mojej podopiecznej, gorzkie słowa prawdy o tym, że gruby czy gruba jest, bo żre otworzyły oczy. Jeżeli kwestionujesz moją wiedzę, polecam użyć google i choćby na portalach zajmujących się zdrowiem poczytać, jaki wpływ mają tabletki antykoncepcyjne na wagę. Otóż przez lata swojej praktyki, ukończyłem szereg kursów jak i 2 szkoły związane z moją pasją i mogę Cię zapewnić, że tycie = ŻARCIE. Żarcie więcej niż potrzeba i to najczęściej śmieciowego żarcia. W przypadku np. tabletek anty, jest to związane z hormonem o nazwie progesteron. Hormon ten występuje naturalnie w organizmie kobiety, a jego podwyższony stan przypada np w okresie tuż przed miesiączką lub właśnie podczas przyjmowania/odstawienia tabletek. Hormon ten powoduje czasami podwyższony apetyt i to właśnie od żarcia kobiety tyją, a nie od tabletek anty czy ich odstawienia. Polecam przeczytać literaturę fachowa. Pierwszą lepszą znalazłem w google "Guillebaud J., Szarewski A., Wszystko o antykoncepcji"cytat : "zwiększony apetyt to kolejny skutek działania progestagenów, odczuwany także przez część osób przyjmujących hormonalną antykoncepcję.
Ewentualny przyrost masy ciała po przyjmowaniu pigułek lub ich odstawieniu jest związany ze zwiększeniem ilości przyjmowanego pokarmu, a nie z samym lekiem. To nie z powodu tabletek tyjemy, ale z braku silnej woli, która jest wystawiona na próbę podczas ich zażywania"
Podobnie z osobami chorymi na tarczycę. Moja podopieczna Marzena, od lat ma hashimoto, dzięki odpowiednio dobranej diecie, wygląda super!. Wszystko się da, tylko nie można żreć!
Otwórz oczy, grube jest grube bo, żre ! I mówi Ci tak 14 lat mojego doświadczenia!. Nie znam nikogo, kto by stosując się do moich rad, nie zgodził się ze mną...
nie zre, tylko docenia jedna z najwiekszych przyjemnosci jakie czlowiek ma w zyciu - jedzenie. grubosc jest po prostu cena za ta przyjemnosc. gdyby jedzenie bylo czyms zlym i odpychajacym, tak jak starasz sie to przedstawic, to nikt nie bylby gruby. widze ze uzywasz technik autohipnozy, bo wyglada na to ze faktycznie wierzysz w to ze jedzenie pochodzi z podszeptow zlego. ale skoro potrafisz sobie wmowic dowolne rzeczy, to po co wmawiasz sobie pejoratywne podejscie? nie wierzysz w potege autohipnozy mimo ze sam ja stosujesz? wiecej odwagi!
Jedna ze słabszych ironii, których jesteś autorem. Postaraj się lepiej.
ok, tylko zjem kolacje. i deser.
Pudło, nie jestem autorką;) Śmieszy mnie, że gdy pojawia się temat diet, rodzicielstwa, ortografii i jeszcze paru innych, nagle wszyscy są "specjalistami od żywienia/trenerami/polonistami/pedagogami itd"... Sam sobie zaprzeczasz w tym, co piszesz: "Podobnie z osobami chorymi na tarczycę. Moja podopieczna Marzena, od lat ma hashimoto, dzięki odpowiednio dobranej diecie, wygląda super!"a dalej "Otwórz oczy, grube jest grube bo, żre". ODPOWIEDNIO DOBRANEJ. To są kluczowe słowa. Jeśli pracujesz w zawodzie związanym z żywieniem to zapewne wiesz, że nie każdy o problemach powodujących zmiany wagi jest w stanie sam sobie taką dietę opracować, bo do tego potrzeba jednak większej wiedzy niż u przeciętnego człowieka. Zanim ktoś taki trafi do dobrego specjalisty, który mu pomoże, może minąć wiele czasu i wtedy mimo racjonalnego żywienia (racjonalnego dla osoby zdrowej) z diety i tak nic nie wychodzi, a tyłek rośnie. A raczej inaczej powiem - wiedziałbyś o tym, gdybyś faktycznie był specjalistą, bo zdawałbyś sobie sprawę, że są różne przypadki, nie zawsze wina leży po stronie osoby chorej. I miałbyś do ludzi więcej szacunku, nie wypowiadałbyś się w tonie "nie żryj tyle, gruba świnio". Pracuje, ćwiczy, trzyma dietę i wstaje o 5:30, by zrobić dzieciom kanapki, a gdy dostaje negatywną odpowiedź zamiast poklasku, staje się specjalistą od wszystkiego - masz niezłą fantazję :)
Nie neguję, że masz rację co do diety i ruchu, ale nie wiesz, co działo się w życiu człowieka, który się roztył, co spowodowało, że nie trafił do specjalisty na czas, a może długo nie wiedział o swojej chorobie? Ilu ludzi, tyle przypadków i ocenianie wszystkich przez pryzmat "żresz, grubasie"jest obrzydliwe. I nie mówię tego z perspektywy grubasa, tylko osoby, która nigdy nie miała problemów z wagą. Łatwo jest oceniać, gdy nie ma się o kimś zielonego pojęcia.
Przytycie to tylko i wyłącznie Twoja wina. Odstawiłam tabletki 2 lata temu, po 5 latach brania - biorąc je sporo schudłam, a po odstawieniu waga co prawda stanęła, ale nie tyję.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
KRWH | 31.178.83.* | 18 Marca, 2017 14:34
Nie zwracaj uwagi na brednie kretynki powyżej, to widać kobieta po tych samych pieniądzach, co wspomniane przez Ciebie w YAFUDzie. Nie przejmuj się gadaniną innych, bo to wynika z natury niektórych, co bardziej zakompleksionych kobiet - kiedy znajdują powód, żeby popsuć innej humor i dowartościować się złośliwym komentarzem, myśląc sobie po cichu "ha, jestem lepsza, ona się roztyła, a ja nie!", to zawsze skorzystają z okazji. To zwykłe leczenie kompleksów Twoim kosztem. Albo również zazdrość, bo możliwe, że masz ładną twarz, miałaś kiedyś świetną figurę czy posiadasz coś innego, czego tamtym poskąpiła natura i czują potrzebę, zeby się na Tobie odegrać. Taka babska natura, niestety.
Po odstawieniu tabletek na początku ciężko jest pokonać hormony, a co za tym idzie przybieranie na wadze, ale nie poddawaj się;) Minie trochę czasu, organizm się ureguluje i dasz radę spokojnie zrzucić te zbędne kilogramy.
Do bezmózga powyżej - jeśli dzieje się coś, co zaburza gospodarkę hormonalną (a tak może zadziałaś odstawienie tabletek), to można żyć na samej wodzie i liściu sałaty, a i tak się tyje. Ignorantia iuris nocet.