Historia z letniego obozu harcerskiego. Zaczęło strasznie lać, więc aby uniknąć zalania namiotów postanowiliśmy przekopać przez środek podobozu rów, który miałby odprowadzić wodę (kałuże były dosłownie półmetrowej głębokości). Podczas kopania, szpadel zablokował mi się o coś w ziemi. Gdy to wyciągnąłem, okazało się, że to połowa stłuczonej butelki. Stwierdziłem, że wyrzucę to poza podobóz, aby nikt się tym nie zranił, a posprzątam to po deszczu. Rzucając wyrwałem sobie półcentymetrowej głębokości dziurę w kciuku. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
44356TRASH