Skoro on też był debilem, to chyba do siebie pasowaliście, bo ja nie wyobrażam sobie żeby przez pięć lat związku nie poruszyć takiego tematu. No, chyba że zaczęliście chodzić ze sobą mając po 10 lat.
Przecież to są sprawy bardzo ważne dla ludzi którzy planują stały związek - opinia w sprawie tego, jak ma wyglądać rodzina.
W jednym masz rację - dobrze, że temat poruszyliście przed ślubem. Nie rozumiem, co złego jest w chęci posiadania większej ilości dzieci, jeśli jest się w stanie je utrzymać i wychować. Żeby od razu nazywać faceta debilem....
Dziwne, że przez 5 lat waszego związku nie wiedziałaś nic na temat jego poglądów o zakładaniu rodziny. O czym do tej pory rozmawialiście?
Teraz mam 19 lat, on 24. Zaczęliśmy się spotykać jak ja miałam 14. U nas związek wolno się rozwija, traktowaliśmy go na początku mniej poważnie, nawet z seksem czekaliśmy prawie do mojej osiemnastki. Tylko teraz się w nim szczerze zakochałam, i stwierdziłam, że to ten jedyny... a on mi wyjechał z czymś takim.
Pomyślałam, że jesteś nieco starsza, bo jednak 5 lat związku to kawałek czasu i rzadko się to zdarza w tak młodym wieku.
Przynajmniej jesteś bardzo młoda i masz czas poznać kogoś, kto bardziej będzie się nadawał na ojca Twoich dzieci! :)
chęć posiadania nie jest zła. złe jest zmuszanie do tego swojej drugiej połówki. nie on je będzie nosił i nie on przeżyje 6/7 porodów.
Wiesz co? Widziałem jak moja żona w ciąży źle się czuła, wymiotowała, kilka razy zemdlała. Byłem przy porodzie. I uważam, że byłbym nie debilem, a ostatnim ch**em żądając od niej, żeby przechodziła przez to jeszcze kilka razy, jeżeli sama nie będzie się czuła na to gotowa.
jak go bedzie stac na 6 dzieci, to czemu nie? starsze dzieciory zajma sie mlodszymi, a urlop macierzynski wciaz sie nalezy. pytanie podstawowe to czy go stac na szostke dzieci? natomiast jesli boisz sie ciazy, to zawsze mozna adoptowac czy prowadzic rodzinny dom dziecka.
Po pierwsze ciąże, a po drugie wychowywanie 6-tki też jest niemałym problemem. Nawet jeśli ktoś ci pomaga.
Jeśli facet nie ma zamiaru rodzić, ani zostawać z dziećmi w domu i rzucać pracę, to jego zdanie mniej się liczy.
no to przeciez mowie ze kolesia musi byc stac na szostke dzieci. czyli musi go byc m.in. stac na opiekunki, sprzataczki i kucharki jesli zajdzie taka potrzeba. nawet problem wielokrotnych ciaz mozna rozwiazac przy pomocy surogatek. tylko czlowieka musi byc na to stac.
A moim zdaniem i to nie zdejmuje całkowicie ciężaru wychowania dzieci z rodziców.
oczywiscie ze nie zdejmuje, ciezko oczekiwac zeby mobilna emerytura byla za darmo. zreszta nierozsadna strategia byloby przywiazywac wlasne potomstwo do sluzacych, bo przeciez chodzi o to zeby na starosc pracowaly na rodzicow, a nie na nianie z dziecinstwa.
jesli cie stac, to czemu by nie miec dowolnie duzo dzieci? co jest zlego w sukcesie genetycznym? laska z jafuda sie obraza jakby bycie rodzinnym bylo jakas skaza. tymczasem mi sie wydaje oczywiste ze jesli kolesia bedzie stac, to niech sobie ma nawet 10 dzieci. nie widze co w tym debilnego? przeciez wygrywaja ci ktorzy sie najbardziej rozmnozyli (jak widac po nadciagajacej eurabii).
Ja nie chciałabym mieć 7 dzieci, nawet gdyby mi dopłacali co miesiąc 3500zł i jeszcze ktoś by je za mnie oporządzał i wychowywał. Bo ja lubię mieć więź z moimi dziećmi. Taką normalną, codzienną więź. Wolną rękę, żebym mogła je wszystkie naraz przytulić i żeby żadne nie czuło się zaniedbane. Po prostu 7 to za dużo dla mnie, żeby spełnić powyższe warunki.
Nie mogę zrozumieć jak można o kimś, z kim sie spędziło kilka lat pisać debil? Gdzie szacunek do drugiej osoby?
To z tobą czy kimś innym pisałem kupę czasu o potomstwie co był przykład 1 kobiety i 100 mężczyzn?Co ta osoba twierdziła że wyginiemy .Co do samego yafuda jedyny problem który autorka przedstawiła to szantaż że albo rodzi albo żegna ale o jego marzenia nie ma prawa się czepiać.Edytowany: 2016:05:01 11:01:44
No właśnie, bo on mnie zmusza.
Powiem Ci, że to się bardzo często zdarza w tak młodym wieku (tyle wynika z mojej obserwacji). Np. moja koleżanka jest z chłopakiem od 1 klasy gimnazjum, od października, a aktualnie oboje są na 5 roku studiów. Czyli 11 lat razem. Albo inny przykład, dziewczyna z mojej klasy z gimnazjum zaczęła się spotykać ze swoim chłopakiem jak byli w 2 kl, teraz są razem 5 lat. Mam bardzo dużo takich znajomych, najkrócej to 4 lata w wieku 19 lat, najdłużej te 11. Ci, co są 11 lat ze sobą czekają z seksem do ślubu, studiują za granicą razem, ale mieszkają na dwóch końcach miasta "żeby nie kusiło". Po prostu zależy w jakim towarzystwie się obracasz;)
Mam znajomych z podobnym podejściem gimnazjum były czasy jakoby eksperymentów nie łóżkowych a zwyczajne pary a od liceum zaczęły się budowy długotrwałych związków i jak teraz policzę to pierwsze maja już po 11 lat na karku większość po ślubie z dziećmi a niektóre z dzieckiem czekają i raczej długo czekać nie będą uroki rocznika 89.
Wiem o czym mówisz, bo sama jestem w 5-letnim związku, a mam 21 lat, więc ten związek zaczął się też w bardzo młodym wieku. Osobiście też znam niejeden przypadek podobnego związku. Mimo wszystko takie związki to jednak mniejszość, bo wiele osób w tym wieku po prostu nie chce się wiązać lub nie jest na tyle dojrzałe, by związek przetrwał próbę czasu. Mimo wszystko dobrze wiedzieć, że takich ludzi jest sporo;)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
pinda | 77.181.5.* | 27 Kwietnia, 2016 14:28
W jednym masz rację - dobrze, że temat poruszyliście przed ślubem. Nie rozumiem, co złego jest w chęci posiadania większej ilości dzieci, jeśli jest się w stanie je utrzymać i wychować. Żeby od razu nazywać faceta debilem....
ksrk | 109.173.214.* | 27 Kwietnia, 2016 20:10
chęć posiadania nie jest zła. złe jest zmuszanie do tego swojej drugiej połówki. nie on je będzie nosił i nie on przeżyje 6/7 porodów.