Gotowałam o 6 rano żurek w niedzielę wielkanocną, wypasiony na włoszczyźnie, żeberkach, wędzonym, białej kiełbasie i śląskiej oraz z zakwasem przygotowanym przeze mnie 4 dni wcześniej. Jechaliśmy do siostry na śniadanie, więc owy żur trzeba było przewieźć, dla wygody, żeby mnie nie parzyło wzięłam drewnianą deskę aby położyć ją na kolanach w samochodzie. W związku z tym, że miałam wysokie obcasy poprosiłam mojego chłopaka, żeby wziął do samochodu wielki gar z żurkiem. Pech chciał, że za moim chłopakiem poleciał pies, mój chłopak chciał go przegonić, trzymał tylko deskę, a nie garnek. Żur wylądował na korytarzu, na drzwiach sąsiada i piętro niżej. Żurek "był"przepyszny! YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
O | 31.174.190.* | 02 Kwietnia, 2016 23:46
Coz, przewozenie domowego jedzenia jest problematyczne, ale przewozenie goracej zupy w otwartym garnku? to juz glupota, a nie yafud. Jestes malo przewidujaca. Nie daj boze dzieci takim ludziom.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
O | 31.174.190.* | 02 Kwietnia, 2016 23:46
Coz, przewozenie domowego jedzenia jest problematyczne, ale przewozenie goracej zupy w otwartym garnku? to juz glupota, a nie yafud. Jestes malo przewidujaca. Nie daj boze dzieci takim ludziom.