Kilka lat temu pracowałam w Biedronce. To, co mówili o Biedronkach, to prawda. Warunki pracy były tragiczne i chciałabym się tym podzielić. W ciągu 8 godzin pracy praktycznie nie puszczano mnie na przerwy. Gdy chciałam wyjść do toalety, musiałam błagać, żeby ktoś za mnie usiadł na kasę. Parę razy zdarzyło się, że mimo próśb, nikt nie chciał mnie zastąpić, więc po prostu schodziłam z kasy, ignorując wkurzonych ludzi stojących w kolejce, żeby się nie posikać publicznie. Oczywiście dostawałam za to opieprz od pracownic i od klientów. Bo jestem przecież robotem i nie mam prawa mieć potrzeb fizjologicznych. Gdy tylko walczyłam o swoje, grozili mi dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy. Pracownice, które były tam dłużej miały po pół godziny przerwy, ja natomiast albo nie miałam jej wcale albo dostawałam może 2 minuty i to z wielką łaską. Ledwo zdążyłam dojść do pomieszczenia socjalnego, a już byłam znów wołana na kasę. Pracownice latały na papieroska co godzinę, ja nie miałam prawa nawet wyjść do WC. Wychodziłam z pracy z bólem głowy i totalnie zdołowana. Klienci też nie byli zbyt mili i o każdą pierdołę niezależną ode mnie robili awantury. A to, że cena się nie zgadza, a to, że coś za drogie, a to, że czegoś nie ma. Przegięli pewnego dnia. Posadzili na kasę jakąś nową dziewczynę, a mi kazali zejść. Ucieszyłam się, bo pomyślałam, że pójdę wykładać towar i rozprostuję kości. Nic podobnego. Kierowniczka kazała mi posprzątać ubikacje. Damską posprzątałam bez problemu, bo była czysta (co jak co, ale dziewczyny dbały o nią). Ale jak miałam przejśc do męskiej, to mało się nie porzygałam. Ściany usmarowane g***m, smród niemiłosierny, podłoga oszczana, zawalona brudnymi kawałkami papieru, umywalka obklejona nie wiadomo czym. Powiedziałam, że nie ruszę tego, póki nie dostanę rękawiczek. Oczywiście dowiedziałam się, że nie dostanę, bo nie mają w wyposażeniu, mam posprzątać i koniec, nikogo nie obchodzi jak to zrobię. A jak nie zrobię, to pójdę na dywanik do kierownika regionalnego. Poszłam więc na sklep i wzięłam z regału rękawiczki nie płacąc za nie. Ale ochroniarz zauważył i kazał mi odłożyć. W tym momencie coś we mnie pękło. Poszłam do kierowniczki i powiedziałam, ze żadnych kibli nie będę sprzątać, jak jest taka mądra, to niech sprząta sama ten syf i natychmiast rezygnuję z pracy, bo mam dosyć. Była niezadowolona, że straciła dziewczynkę do bicia, ale jeszcze tego samego dnia odeszłam na dobre. Nigdy więcej Biedronki. Dziękuję za uwagę. I taka prośba. Proszę, szanujcie kasjerki w marketach, bo nie wiecie, czy nie przechodzą przez to samo bagno, co ja przechodziłam. Może właśnie kasjerka, która cię obsługuje siedzi w pracy po godzinach, jest głodna, boli ją brzuch, czy głowa i nikt się nad nią nie lituje. Ma pracować bez względu na wszystko. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
Gosia | 91.241.40.* | 09 Września, 2015 22:51
Pieprzenie od rzeczy. Obecnie pracuje w Biedronce już rok czasu, teraz jestem na drugim sklepie i jakoś żadna z wymienionych rzeczy mi się nie przytrafiła. Nie ma to, jak zabłysnąć w Internetach.
-1
2
... | 89.228.137.* | 10 Września, 2015 00:27
Kto ci kazał to napisać? A może panie kierowniku? xD
W odpowiedzi na komenatrz #1 użytkownika Gosia[ Zobacz ]
1
3
tor | 193.33.125.* | 10 Września, 2015 08:39
Akurat na niezgodność ceny należy reagować natychmiast, więc o to do klientów nie można mieć pretensji.
-1
4
Anna | 109.173.211.* | 10 Września, 2015 09:57
A ty myślisz, że jak tobie się nie przydarzyło to są to bzdury wyssane z palca? Skoro ci się tak układa to się ciesz. Moja koleżanka pracowała w innej wielkiej sieci supermarketów i nieraz skarżyła się, że nie ma czasu wyjść do toalety, a kierowniczka ją wyśmiewa, że jak chce to niech sobie pieluchy założy. Chodziła do pracy na "8 godzin", ale przez prawie rok pracy nigdy nie pracowała poniżej 10. To, że ciebie taka sytuacja nie dotyczy to nie oznacza, że wszędzie jest tak kolorowo.
W odpowiedzi na komenatrz #1 użytkownika Gosia[ Zobacz ]
1
5
zasx | 80.52.254.* | 10 Września, 2015 12:30
Nie można dać sobie wejść na głowę po prostu. Też pracowałem w wielkiej sieci supermarketów i mogłem chodzić od wc, na papierosa, na przerwy i nie zostawałem po godzinach. Jak padało hasło "musisz zostać dłużej", to pytałem czy mi za to zapłacą. Odpowiedź zawsze była "nie", więc się po prostu zabierałem do domu. Pracownik ma swoje prawa i musi umieć je egzekwować. Obowiązki ma również (pracodawca też je ma) i jeśli się z nich wywiązuje, to nic mu nie grozi. A w ostateczności, jak nie ten market, to inny. Całe szczęście, obecnie nie muszę już w marketach pracować.
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika Anna[ Zobacz ]
0
6
TWVV | 94.254.128.* | 15 Września, 2015 23:21
Wlasnie Anna ma racje. To , ze tobie jest ok to nie znaczy ze w innych miejscach tak nie jest. Dziewczyna pewnie mloda to mysleli, ze glupia i mozna po niej jezdzic. Takie sprawy to do sadu pracy!!
W odpowiedzi na komenatrz #1 użytkownika Gosia[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Gosia | 91.241.40.* | 09 Września, 2015 22:51
Pieprzenie od rzeczy. Obecnie pracuje w Biedronce już rok czasu, teraz jestem na drugim sklepie i jakoś żadna z wymienionych rzeczy mi się nie przytrafiła. Nie ma to, jak zabłysnąć w Internetach.
... | 89.228.137.* | 10 Września, 2015 00:27
Kto ci kazał to napisać? A może panie kierowniku? xD
tor | 193.33.125.* | 10 Września, 2015 08:39
Akurat na niezgodność ceny należy reagować natychmiast, więc o to do klientów nie można mieć pretensji.
Anna | 109.173.211.* | 10 Września, 2015 09:57
A ty myślisz, że jak tobie się nie przydarzyło to są to bzdury wyssane z palca? Skoro ci się tak układa to się ciesz. Moja koleżanka pracowała w innej wielkiej sieci supermarketów i nieraz skarżyła się, że nie ma czasu wyjść do toalety, a kierowniczka ją wyśmiewa, że jak chce to niech sobie pieluchy założy. Chodziła do pracy na "8 godzin", ale przez prawie rok pracy nigdy nie pracowała poniżej 10. To, że ciebie taka sytuacja nie dotyczy to nie oznacza, że wszędzie jest tak kolorowo.
zasx | 80.52.254.* | 10 Września, 2015 12:30
Nie można dać sobie wejść na głowę po prostu. Też pracowałem w wielkiej sieci supermarketów i mogłem chodzić od wc, na papierosa, na przerwy i nie zostawałem po godzinach. Jak padało hasło "musisz zostać dłużej", to pytałem czy mi za to zapłacą. Odpowiedź zawsze była "nie", więc się po prostu zabierałem do domu. Pracownik ma swoje prawa i musi umieć je egzekwować. Obowiązki ma również (pracodawca też je ma) i jeśli się z nich wywiązuje, to nic mu nie grozi. A w ostateczności, jak nie ten market, to inny. Całe szczęście, obecnie nie muszę już w marketach pracować.
TWVV | 94.254.128.* | 15 Września, 2015 23:21
Wlasnie Anna ma racje. To , ze tobie jest ok to nie znaczy ze w innych miejscach tak nie jest. Dziewczyna pewnie mloda to mysleli, ze glupia i mozna po niej jezdzic. Takie sprawy to do sadu pracy!!