Miałam kiedyś w szkole sok w szklanej butelce. Gdy weszłam do klasy i otworzyłam plecak, żeby wyjąć książki, zobaczyłam, że butelka się rozbiła i wszystko jest zalane. Poprosiłam nauczycielkę, czy mogę wyjść i pobiegłam do łazienki. Wyjęłam wszystkie rzeczy i zaczęłam czyścić plecak. Kanapka była całkowicie przemoknięta, więc bez wahania wrzuciłam ją do kosza. Chwilę później do łazienki przyszła sprzątaczka, aby opróżnić kosz. Zwróciła się do mnie: "Ja nie rozumiem co te dzieciska wyrabiają... Wyrzucają kanapki do kosza, zero szacunku mają gówniarze dla jedzenia.."po czym wzięła ją do ręki i dopiero wtedy zrozumiała, że była to moja kanapka (ujrzała, że jest cała w soku). Obydwie spojrzałyśmy na siebie równie speszone. Szybko wyszłam z łazienki. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Też nie rozumiem co wyprawiłaś. Po pierwsze - gdyby kanapka faktycznie była "cała"w soku, to nie dałoby się jej ot-tak podnieść(wie każdy, kto moczył chleb np na kotlety) i byłoby jej stan widać z daleka. Druga rzecz: Jeśli przez folię/papier śniadaniowy/śniadaniówkę zalało ci kanapkę tak, że nie nadawała się do zjedzenia, to zeszyty również nie nadawałyby się do użytku (nie wnikam, jak tam twoja skala wartości, ale mnie zniszczenie wypełnianych przez pół roku zeszytów zmartwiłoby bardziej niż strata kanapki, a wnioskuję że nie mówimy o wczesnoszkolnym kwadratowym tornistrze z foliowymi kieszonkami na śniadanie). Po trzecie, w tym samym momencie, w tej samej godzinie, ileśset osób byłoby gotowych zabić za taką kanapkę, którą ty wyrzuciłaś bo pachniała sokiem. Nawet bezdomny kot pod sklepem byłby za nią wdzięczny, stąd reakcja sprzątaczki jest dla mnie zrozumiała.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Luna_s20 [YAFUD.pl] | 13 Marca, 2015 08:01
Też nie rozumiem co wyprawiłaś. Po pierwsze - gdyby kanapka faktycznie była "cała"w soku, to nie dałoby się jej ot-tak podnieść(wie każdy, kto moczył chleb np na kotlety) i byłoby jej stan widać z daleka. Druga rzecz: Jeśli przez folię/papier śniadaniowy/śniadaniówkę zalało ci kanapkę tak, że nie nadawała się do zjedzenia, to zeszyty również nie nadawałyby się do użytku (nie wnikam, jak tam twoja skala wartości, ale mnie zniszczenie wypełnianych przez pół roku zeszytów zmartwiłoby bardziej niż strata kanapki, a wnioskuję że nie mówimy o wczesnoszkolnym kwadratowym tornistrze z foliowymi kieszonkami na śniadanie). Po trzecie, w tym samym momencie, w tej samej godzinie, ileśset osób byłoby gotowych zabić za taką kanapkę, którą ty wyrzuciłaś bo pachniała sokiem. Nawet bezdomny kot pod sklepem byłby za nią wdzięczny, stąd reakcja sprzątaczki jest dla mnie zrozumiała.