Ostatnio miałam dość nie przyjemną sytuację. Mieszkam w mieście z łodzią w herbie. Jako, że zasilacze od laptopa nie trzymają się mnie długo - czystego pecha. Zakupiłam kilka miesięcy temu, zamawiany na życzenie zasilacz zamiennik - 39,90. Postanowiłam nie wywalać dużej ilości kasy na coś co i tak się zepsuje. Wróciłam zmęczona z pracy, zrobiłam sobie jeść, wzięłam laptopa z ławy na kolana i los chciał, że domofon zadźwięczał. Położyłam, więc mojego przyjaciela na tapczan i wstałam. Po chwili wracam a tu trach wtyczka się ułamała, myślę wezmę kropelkę i będzie po problemie. Oczywiście mój głupiutki żart nie doszedł do skutku. Nie myśląc długo spakowałam zasilacz w torbę i pojechałam do jednego z popularniejszych w tym mieście Centra Handlowego, nazwijmy go Z. wjeżdżam schodami na sama górę i udaję się do sklepu z laptopami o popularnej zielonej nazwie - nazwijmy sklep X. Wchodzę i widzę dwóch Panów, jeden starszy gburek z wyglądu, drugi młody, który wydawał mi się na osobę sympatyczną. Podeszłam i nawiązał się dialog: - Dzień Dobry, jakiś czas temu zakupiłam u Państwa zasilacz, dziś niestety końcówka uległa destrukcji, czy gwarancja obejmuje tego typu uszkodzenie? - Proszę mi pokazać (podaje mu zasilacz, na co on) a ten kabel co jest lekko wyciągnięty, może to wina tego, że nie ładuje? - Tłumaczę Panu, że to końcówka, ten kabel po tygodniu samoistnie wyszedł, przed wyjściem chwile jak poruszałam końcówka ładowało, jestem pewna, że to to. Popatrzył na niego i podłączył do prądu, dioda się świeciła jak głupia. Bierze dowód zakupu, wklepuje coś w system, po czym przerywa i podaje zasilacz, już nic nie robiącemu koledze i pyta -Ten zasilacz, chyba serwis przyjmie, prawda? (podaje go koledze, który bierze ogląda i potrząsa) -Upadł, pewnie nim rzucała - patrzy się na mnie jak na idiotkę po czym mu odpowiadam -No chyba Pan żartuje w tech chwili, on tak sobie stukał od kiedy od Państwa zasilacz zakupiłam, działał, więc nie zgłaszałam tego, poza tym zasilacz całe dnie leży na podłodze, uważa Pan że upadł z dywanu? - Serwis może nie przyjąć zasilacza, ale weżniemy go - odpowiedział z wielką łacha po czym rzucił nim na blat (?!) Młodszy jego kolega uzupełnia formularz, prosi o moje dane itp
(Wtrącę sytuacje w miedzy czasie bo była komiczna Wchodzi babeczka do sklepu, podchodzi do Pana gburka i pyta czy wie, gdzie tu znajduje się sklep Y, koleś udaje zdziwienie, że nie wie o takim sklepie w tym centrum handlowym. Babka tłumaczy, że na stronie pisało, że tu gdzieś jest i można na żywo obejrzeć sprzęt z tego sklepu. Koleś nagle wtrąca, że to tu ale oni pod ich szyldem tu przyjmują - z wielkim wywyższeniem co to to nie on, poszli oglądać laptopy, wielki znawca i doradca) Młody uzupełniając formularz pyta gdzie naklejka na zasilaczu z numerem zasilacza, odpowiedziałam krótko "spadła jak zasilacz po dniu u mnie był ciepły i klej nie miał już swoich właściwości". Czeka aż gburek skończy gwiazdorzyć by spytać czy to potrzebne. Gburek znowu robił problem, że się mu przeszkadza i straszy mnie, że serwis może odrzucić. Pytam więc czy przyjmą zasilacz bo dobre 15min robią o to problem. Przyjęli... Pytam się czy dostane u Nich inny zasilacz - w celu zakupienia. Na co młody, że tak za 120zł również zamiennik. Pytam czy sobie żartuje jak oryginał kosztuje 90zł. Wzruszył ramionami, więc podziękowałam za przyjęcie pacjenta i wyszłam. Stracili chyba klienta, a za taką obsługę stanowczy YAFUD. Poszłam do dużej sieciówki z napisem na M i zakupiłam nowy wielofunkcyjny zasilacz za 100zł :)«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Ale niby za jaką obsługę? Przyjęli? Przyjęli. Chciałaś kupić nowy to zaproponowali to, co mieli. Spodziewam się raczej, że to ty byłaś od początku klientką "najeżoną jak okoń"- chociażby po opisie jego rozmowy z klientką. Niby w imię czego ma ludzi odsyłać do konkurencji? A jeśli się mylę - miej wzgląd na to,że to też ludzie, z własnym nastrojem, samopoczuciem, obowiązkami. Nikt nie siedzi w takim miejscu w nadziei że mu się nagle objawisz.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Tajemniczy_Masturbator [YAFUD.pl] | 31 Lipca, 2014 11:31
Ktos sie orientuje, z jakiego jezyka na translate google mam to tlumaczyc?
Ojezusie | 83.23.27.* | 01 Sierpnia, 2014 10:21
O ja pier... Oczy i mózg bolą od czytania...
Salome [YAFUD.pl] | 01 Sierpnia, 2014 11:17
Brzmi jak opowieść rozhisteryzowanej nastolatki z pisarskimi zapędami.
QTSS | 81.190.170.* | 01 Sierpnia, 2014 15:31
streszczenie: zasilacz jej się zepsuł to poszła z nim do sklepu, oni wzięli na serwis, ona kupiła sobie nowy.
Ojciec Kszestny XDD | 5.185.228.* | 01 Sierpnia, 2014 17:57
Szczerze? Ani razu się nie uśmiechnąłem ani nie współczułem czytając to. Napisane tak chaotycznie, że nic nie zrozumiałem.
Licho [YAFUD.pl] | 29 Sierpnia, 2014 05:40
Ale niby za jaką obsługę? Przyjęli? Przyjęli. Chciałaś kupić nowy to zaproponowali to, co mieli. Spodziewam się raczej, że to ty byłaś od początku klientką "najeżoną jak okoń"- chociażby po opisie jego rozmowy z klientką. Niby w imię czego ma ludzi odsyłać do konkurencji? A jeśli się mylę - miej wzgląd na to,że to też ludzie, z własnym nastrojem, samopoczuciem, obowiązkami. Nikt nie siedzi w takim miejscu w nadziei że mu się nagle objawisz.