Kilka lat temu pracowałem w niewielkiej firmie produkcyjnej. Szef, księgowość i siostrzana firma handlowa ulokowali się w tym samym budynku;istotne, że z biura bezpośrednio wchodzili do osobnej małej kuchni i osobnej ubikacji. Ja, choć większość pracy wykonywałem przy komputerze, musiałem być bliżej produkcji, więc nie rezydowałem na tych "salonach". Pokój miałem pomiędzy głośną halą produkcyjną a jeszcze głośniejszą sprężarką, słabo wentylowany (jednak pył z hali zawsze jakoś wnikał), zaś na przerwę czy za potrzebą chadzałem do pomieszczeń przynależnych do "produkcji". Pewnego dnia rutynowo wezwaliśmy beczkowóz do wywiezienia szamba. Coś poszło nie tak (załączono pompę nie w tę stronę?) i nieczystości wybiły przez każdy kibel, zlew i pod prysznic. Nagle się okazało, iż mam najlepszą miejscówkę, gdyż wszędzie indziej ordynarnie wali szambem. A najbardziej w tym wygodniejszym biurze. Dla kolegów z hali, szefa, całego biura, a szczególnie dla pani sprzątaczki -- YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.