Z takim podejściem ciężko będzie znaleźć dziewczynę, skoro wybierasz przyjaciółkę. Nie chciałabym chłopaka, który na 1 miescu stawia jakąś przyjaciółkę, w sumie większość dziewczyn by nie chciała być tą 2. Btw, przyjaźń damsko - męska nie istnieje, musi być coś na rzeczy.
Sorry, ale jesli dziweczyna po tygodniu kaze wybierac miedzy soba a wieloletnia przyjaciolka, to sama sie prosi o solidnego kopa w dupe.
Co nadal nie zmienia faktu, że to jego dziewczyna. Poza tym jak pisałam, przyjaźń damsko - męska? Chyba możliwa tylko w piaskownicy, gdyby był z dziewczyną rok, wybrałby "przyjaciółkę", w końcu znałby ją 5 lat. Po co dziewczynie facet, dla którego zawsze będzie tą drugą?
@Chomik To już niekoniecznie, bo JEST różnica między tygodniem chodzenia ze sobą, a rokiem. No i fakt, że dziewczyna KAZAŁA mu wybierać.
Chomik to że u ciebie przyjaźń damsko-męska nie funkcjonuje (bo od razu się pchasz do łóżka albo wpuszczasz do łożka) to twoja sprawa. Ja i mój najlepszy przyjaciel znamy się 27 lat. Od przedszkola właśnie. I co? On jest żonaty, ja jestem w związku, po rozwodzie miałam jego ogromne wsparcie. Co w tym złego, że się przyjaźnimy?
Sarah, na pewno chcesz go odbić żonie. Ty fałszywa jędzo!
Mam chłopaka, w całym życiu tylko z nim uprawiałam seks. Mam kolegów, w związkach, wolnych, nigdy nawet nie patrzyłam na nich w kategoriach hmmm... erotycznych? Przyjacielem jest mój chłopak.
Mam również koleżankę, która ma przyjaciela, ona do niego nic nie ma, on za to lata za nią jak piesek.
Druga też ma przyjaciół facetów, niby jest w związku ale oni jakoś nie mają problemów żeby złapać ją za tyłek czy próbować pocałować, jest różnica widać między kolegą, którego spotkasz raz na jakiś czas na piwo, a takim z którym spędzasz czas codziennie. Spytaj jakiegokolwiek faceta co myśli o przyjaźni damsko - męskiej. Nigdy wśród nich nie słyszałam stwierdzenia, że to możliwe, jak nie obie to jedna strona ma w tym jakiś interes.
qv no niby jeden tydzień, ale skoro ta przyjaciółka jest taka ważna to jej problem ciągnąłby się przez cały związek, taka prawda. Skoro dziewczyna była z nim tydzień i tak ona jej przeszkadzała, z czasem byłoby coraz gorzej. Tak jak pisałam, dziewczyny raczej nie lubią być na drugim miejscu lub nawet na równi z jakąś inną, myślę że ma to związek ze zwykłym poczuciem bezpieczeństwa i po prostu, każda chyba chce być dla faceta najważniejsza.
No to twoja koleżanka ma takie podejście. I to nie jest przyjaźń a znajomość z podtekstem seksualnym. Muszę zapytać mojego długoletniego przyjaciela jaki ma interes w tym, że się przyjaźnimy. Bo reprezentujemy zupełnie dwa inne zawody, zupełnie inne gusta mmuzyczne i filmowe.
A może ja mam w tym interes co? Mam za mało braci i chciałam mieć jeszcze jednego.
Sarah, zamiast tłumaczyć, poczekajmy aż koleżanka Chomik dorośnie. W liceum może się wydawać niemożliwa taka przyjaźń i nie przekonasz jej że się myli. Też mam wieloletnich przyjaciół, oni są w związkach, ja - zaręczona. Zawsze byliśmy na wyłącznie stopie przyjacielskiej, mimo że po imprezach nawet zdarzyło mi się u takiego przyjaciela nocować. Zwyczajnie lepiej się dogaduję z mężczyznami niż kobietami i nie potrafię mieć przyjaciółek. I oni, jako mężczyźni, też nie widzą problemu w takim układzie. Słyszałam wiele głosów "tak się nie da, z którymś się zwiążesz!"a jednak, lata mijają i nic się nie zmienia między mną a moją złotą trójką. I nawet mojemu facetowi nie przeszkadza gdy idę z nimi na piwo. Bo wie, że to będzie tylko piwo i pogaduszki.
Lata liceum już mam za sobą, ech... ten czas tak szybko płynie. To co w takim razie was trzyma skoro tak się od siebie różnicie? Pamiętajcie, że zawsze jest druga strona medalu. Dla was to czysta, piękna przyjaźń, ale co myśli druga strona?
Związek polega na zaufaniu a nie ograniczaniu sobie wolności i życia towarzyskiego. Co by była warta wierność, gdyby wynikała nie z bycia fair a ograniczania się wzajemnie?
Myślę, że Chomik ma na myśli przyjaciół, pisząc o drugiej stronie medalu - co oni o tym tak naprawdę myślą. Nie chłopaka, czy partnera, a przyjaciela.
Chomik, zgadzam się z Tobą, też nie wierzę w przyjaźń damsko-męską. I wynika to z moich doświadczeń. Zwyczajnie i po prostu. Jednak jako że zawodowo zajmuje się rozwijaniem swojej wyobraźni i osiągnęła ona już ponadnormatywne rozmiary;), potrafię sobie wyobrazić, że to co jest niemożliwe dla mnie, to dla innych, którzy z racji posiadania innych doświadczeń, mogą mieć inne podejście - może być jak najbardziej wykonalne!
Jakoś pokrętnie to wszystko brzmi, ale może ktoś mnie zrozumiał.;)
@ Ulla, nikt Cię nie zrozumiał, ale wszyscy mają to w pompie
Oczywiście, zdarza się tak, że druga strona chce coś więcej.
Ale to nie znaczy, że każdy przedstawiciel swojej płci będzie chciał czegoś więcej.
Jak mieliśmy po 18 lat to graliśmy w butelkę na rozkazy. I kazano mojemu przyjacielowi pocałować mnie namiętnie.
Było koszmarne i paskudne. Nie dlatego, że on źle całuje. A dlatego, że mieliśmy wrażenie kazirodztwa wręcz, choć pokrewieństwa krwi między nami nie ma żadnych. Ani przysposobienia.
Nie dość, że z trudem się pocałowaliśmy to jeszcze szybciej się od siebie odkleiliśmy krzywiąc się z obrzydzeniem. Coś paskudnego.
Wydaje mi się Ulla, że wiem o co Ci chodzi:) Po prostu coś co dla mnie jest niemożliwe, dla innych może być jak najbardziej realne.
A, i dobrze myślisz o co mi chodziło.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
ghj | 178.167.254.* | 03 Kwietnia, 2014 14:47
Sorry, ale jesli dziweczyna po tygodniu kaze wybierac miedzy soba a wieloletnia przyjaciolka, to sama sie prosi o solidnego kopa w dupe.