Widać, bardzo się rozluźniłaś :D
Widać już po słownictwie jakie z Ciebie ordynarne prosię. Może to i prawda, a może jakiś kiepsko wychowany 12-latek robi sobie niesmaczne żarty wymyślając historie, które gdzieś w głębi duszy chciałby przeżyć.
Zdarzają się??? Naprawdę? Czyli Tobie się to zdarzyło? Jeśli nie to skąd wiesz, że to nie są zmyślone historie? OMG, jaką trzeba być obleśną świnią, żeby coś takiego zrobić, a potem jeszcze o tym mówić...
Tak, "spier-działam się"to zwrot zarezerwowany dla p.lebsu i hołoty. Szczególnie kiedy mówi/pisze to kobieta. A jak masz gazy, to weź espumisan, albo w kiblu siedź, a nie pchaj się do minety!
"W chwili rozluźnienia zwieraczy (co może nastąpić np przy dużej rozkoszy seksualnej, albo w momencie robienia kupy, albo intensywnego sikania) nie kontrolujesz tego, tak samo jak nie kontrolujesz czkawki".
Co za brednie! Jak się nie ma gazów, to nie wyskakują z zaskoczenia, a normalny człowiek wypróżnia się podczas wizyty w toalecie. Jak się dobrze odżywiasz to nie masz problemu z gazami. Jak żresz co popadnie, to masz takie kwiatki. No jak żyję nie słyszałam o tym, że podczas orgazmu się puszcza bąki, bo taka jest natura człowieka. Współczuję Twojemu partnerowi...
Ach ten walentynkowy klimat;*
mamma mia;
widzę, że gdy hołocie kończą się argumenty, to zaczynają używać inwektyw...
Oszołom to cię zrobił, jak się fiuutem "spierrdział".
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2014-02-14 19:42:34 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]
@mamma mia:
Niestety niewiele na ten temat wiesz, bo masz problem z gazami i go bagatelizujesz, pierdzioszku;*
Następnym razem, jak Twojemu partnerowi zachce się zrobić Ci dobrze ustami, to idź najpierw do toalety, podmyj się, a dopiero potem udostępniaj swoje mało apetyczne krocze. O ile jeszcze kiedyś Ci na to pozwoli, po tej wpadce. No i najważniejsze: muszę Cię oświecić, że niestety tylko Tobie puszczają zwieracze podczas "rozkoszy".
"pierdzioszku"- hahaha! Padłam!
FAKE! Kobiety przecież nie pierdzą! Jawne pomówienie kobiet! Tylko obrzydliwe feministki potrafią pierdzieć, bekać, charkać, pluć itd.
Chlorella jasna! Jako technolog żywienia czuję się w obowiązku poprzeć użytkownika o nicku Mamma Mia. Prawda jest taka, że nawet przy zdrowym odżywianiu w naszych jelitach gromadzi się powietrze, co jest zupełnie naturalną reakcją organizmu na trawienie. Owszem, są w tej samej grupie produkty mniej wzdymające, którymi możemy zastąpić te bardziej wzdymające, jednak często jest sporo kłopotów z doborem odpowiedniego surowca.
A co do reakcji organizmu - często czujemy, gdy nam się to powietrze w jelitach gromadzi, jednak sam "bączek"może nas opuścić zupełnie niespodziewanie. Często takie "niespodzianki"to pojedyncze gazy, które mogą być również reakcją na nieprzetrawienie danego składnika.
Bąki wypuszczamy, kiedy mięśnie odbytu odpowiedzialne za utrzymanie "zawartości"w jelicie grubym rozluźniają się - często przez zbyt długie wstrzymywanie, ale też nie zawsze. Dlatego też zupełnie możliwe jest puszczanie bąka podczas doznania przyjemności - w tym również orgazm.
Z poważaniem, nauczyciel przedmiotu podstawy żywienia (w skład przedmiotu wchodzi również znajomość podstaw anatomii)
Jako sceptyczka muszę zapytać. Czy są jakieś badania potwierdzające to, że można nie czuć gazów zbliżających się do ujścia jelita, czy bazujemy na grupie "ankietowanych"? Bo raczej łatwiej powiedzieć: "nie czułam, że mi się chce"niż "myślałam, że mi się uda prześlizgnąć i nie będzie tego słychać ani czuć". Drugie pytanie, czy wyobrażacie sobie swoje matki, mówiące: "spier...działam się w autobusie - każdemu się zdarza". Sposób mówienia już wskazuje na brak kultury osobistej.
Z poważaniem, kobieta, która nie puszcza bąków przy kichaniu i kiedy je produkty wzdymające, nie zbliża tyłka do twarzy mężczyzny. W skład diety wchodzą również groch, fasola, jajka i kapusta, nie powodujące "pierdzenia komuś w twarz".
Podobny temat poruszył ostatnio uczeń na lekcji mojej koleżanki. Zaintrygowane zaczęłyśmy drążyć temat. Bazując na słowach naszej nauczycielki (obie jesteśmy młode, więc nasza psorka wciąż pracuje na naszej uczelni, nie przeszła na emeryturę) postaram się wyjaśnić ci te zjawisko, tak jak ona nam.
Otóż, jeśli te "niespodzianki"są to jedynie pojedyncze, malutkie "bańki"ów bąbelek może się prześlizgnąć po całym jelicie a ty nic nie poczujesz, póki nie będzie za późno. Owa przypadłość pojawia się przy np. częściowej nietolerancji na pewien produkt, lecz całkowicie zdrowym też może się zdarzyć.
Problem jest wyczuwalny, gdy "bańki"są jednym, dużym "pierdem"bądź gdy jest ich dużo. Wówczas można to nazwać wzdęciem. Przy wędrówkach takich "bączków"często słychać bulgot. Jeśli nie wyjdzie przy pierwszej okazji, można wziąć espumisan.
Co do tego, czy były takie badania - nad tą sprawą swego czasu były, bo skąd niby wiedzę na ten temat ludzie posiadają? Ja jednak mówię to na podstawie własnego przykładu. Mam częściową nietolerancję produktów mlecznych (tak mówiąc prościej) która objawia się wydzielaniem gazów w organizmie, które wydostają się raz jedną, a raz drugą stroną. Patrząc na tylną stronę, to ja mogę nic nie poczuć. Zdarzyło mi się też, że siedząc np. na wykładzie zachciało mi się kichać, wyciągam chusteczkę, a tu te osławione "apsik"i jednocześnie "pryk".
Co do twojego drugiego pytania odpowiem dobitnie: Moja rodzina ma w zwyczaju mówić o wszystkim wprost. Oczywiście, gdy jesteśmy u siebie w wiosce, gdzie wszyscy jesteśmy dla siebie jak rodzina, znamy się z dziada pradziada, a czyjeś babcie wychowują cię jak swoje itp. itd. wszystko w porządku, wszyscy przywykli. Problem pojawia się, gdy jedziemy z mężem i naszymi rodzicami do miasta - wówczas lekki wstyd jest, gdy ojciec na pół autobusu wrzeszczy "otworzyć okna, bo od matki pierdu wszyscy się podusimy!":/
P.S. Gratulacje dla ciebie, skoro tak dzielnie się trzymasz :D
Sama nie wierzę jak czytam niektóre komentarze. Puszczanie bączków jakkolwiek niesmaczne jest NATURALNE.
I tak, podczas gdy partner zabawia kobietę oralnie to całkiem możliwe jest, że pod wpływem rozkoszy kobieta ta nie kontroluje swojego ciała i rozluźnia się całkowicie czego efektem może być bączek. Mi też się to zdarzyło, było krępujące, ale razem z partnerem śmiejemy się z tego do dziś. Bo oboje jesteśmy dorosłymi ludźmi i zdajemy sobie sprawę z praw fizjologi.
dyskusja na poziomie:-)
Haha wyszło na moje oszołomy :P Dzięku=i Willow za rzeczowe argumenty które zatkały mordki tym hejtusiom bez jakiejkolwiek wiedzy ogólne w sprawach fizjologii :)
Jeśli myślisz, że komuś chce się zawracać sobie głowę pierdzącym niedorozwojem przez tak długi czas, to się po prostu grubo mylisz i masz zbyt wysokie mniemanie o sobie. Poza tym, sama zwiałaś tchórzofretko, ale cudze "rzeczowe argumenty"pozwoliły Ci wreszcie wyjść spod łóżka i znów znów próbować bawić się w eksperta.
Argumenty "Willow"dotyczyły rozstroju żołądka po zjedzeniu czegoś, czego organizm nie toleruje, więc nijak się mają do tematu. A do Ciebie i do Magdy mam pytanko: Czy zdarzyło Wam się, że to Wy byłyście ofiarami takiego "wypadku"? Mam nadzieję, że tak i też się cieszycie. Pozdrawiam i liczę na to, że już nie odpiszesz, bo nie warto marnować wolnego czasu na dyskusje o "bączkach"Waszej czwórki (dołączając autorkę, którą pewnie sama jesteś).
Salome i Mamma Mia - wy obie zachowujecie się durnie. Nie wiem tylko która bardziej. Jedna, która pier...farmazony czy druga, która pier...doli jeszcze większe. Specjalistki od medycyny się znalazły. Weźcie się za coś na czym sie znacie.
Salome ma racje, bo określenie "spier.działam się"jest niesmaczne izdecydowanie lepiej jest określić to synominem "puściłam bąka"choć mnie osobiście bardziej niż "spier.dzieć się"wkurza "miałam wiatry"
Salome muszę cię rozczarować, ale zdarza się, mieć bąka z zaskoczenia i to nie ma nic wspólnego ze złym odżywianiem czy wstrzymywaniem. Podobnie jak można mieć w czasie orgazmu, choć jest to albo tzw "tajniak"cichy i mały albo jak ktoś był głupi czy musiał wstrzymywać. "Filozofia"o rozluźnianiu zwieraczy mnie po prostu zabiła. Przeczytałam mojej nastoletniej córce, to się popłakała ze śmiechu. Jeśli w czasie orgazmu się puszcza 100% bąka głośneg i odczuwalnego to albo jedz inaczej albo idź do lekarza, bo masz problemy z układem trawiennym.
Czuję się rozczarowana... :( Ale nie tylko tym, że potwierdzasz tę dziwną teorię z punktu widzenia osoby związanej z medycyną, tylko tym, że próbujesz być mediatorem w sporze typowo terytorialnym. To też jest na swój sposób durne, bo skończy się tym, że zaraz wszyscy będą się kłócić ze wszystkimi.
I trochę dziwi mnie rozmawianie z nastolatką nt. wpadek podczas seksu o_O. Dość nowoczesne podejście do życia.
Nie jestem mediatorem, zwyczajnie chciałam byście sobie dały siana obie.
A co jest dziwnego z rozmowie o seksie z nastolatką? Mam jej mówić, że seks jest zły, be, zakazany i żeby mi zaszła w ciąże w wieku 14 lat? Nie dziekuje. Jestem jej matką i najważniejsze dla mnie jest by mogła mi powiedzieć o wszystkim, bez skrępowania i traumy, bez zażenowania. W ten sposób jej pierwszy okres nie był powodem do wstydu a do radochy i świętowania.
Ale nie o wpadkach w czasie seksu z nią rozmawiałam, a o tym pieprzeniu pseudomedycznym u was.
Nie wysnuwam teorii, tylko podważam pseudonaukowe teorie o rozluźnianiu zwieraczy. Podkreślam, że nie da się tego zbadać na grupie ankietowanych, bo tu chodzi o odczucia i każdy może powiedzieć, co mu się podoba. Nawet jeśli to nieprawda.
I niby dlaczego chcesz żebyśmy skończyły? Przeszkadza Ci, że ludzie wymieniają poglądy? Chyba po to tu jesteśmy. A to że ktoś wyjeżdża z oszołomami, to niestety prowokuje do kontynuowania dyskusji.
A z 14-letnią córką nie gadałabym o seksie. Głównie dlatego, że ja nie gadałam z matką o szczegółach (wystarczyła mi wiedza ogólna - szkolna) i nie ciągnęło mnie do seksu aż do ok. 19 roku życia (i znam wiele podobnych przypadków). Moja kuzynka natomiast rozmawiała otwarcie z matką i chodziła z nią do ginekologa, a w rezultacie miała przynajmniej 20-tu partnerów seksualnych na koncie po skończeniu 20-tki (choć rzeczywiście 0 ciąż). Mam więc poważne wątpliwości co do tej metody. Aczkolwiek każde dziecko jest inne i mamy prawo do różnego podejścia do tematu.
@ Salome
Do tej pory miałam Cię za inteligentną i rozsądną osobę ale po tym co tu "odstawiłaś"rozczarowałam się... Naprawdę...:(
Po prostu masz puszczalską koleżankę a nie to wina relacji z matką. To że ty miałąś z nią złą relacje to może po częsci twoja wina?
Sam fakt, że moja córka po przeczytaniu słów "Mając 15 lat powinnaś czuć motyle w brzuchu a nie ruchy dzeiecka"spowodowały, że wzięła to bardzo na serio daje mi znak jak rozsądną dziewczyną jest. Jeśli ma pytania to z nią rozmawiam. Nie chcę by wyrosła w przekonaniu, że seks to zło największe, chorób nie ma, ginekolog jest niepotrzebny a w ciąże zajdzie przez ocieranie się z chłopakiem.
"To że ty miałąś z nią złą relacje to może po częsci twoja wina?"
Tak samo jak bite dzieci są złe, bo się nie słuchały rodziców.
@Kate:
Czy ja powinnam Cię kojarzyć?? I czy powinno mnie to interesować?
Nie obchodzi mnie to czy byłąś bita czy nie, mówię że kiepskie dogadywanie się z matką w tym wieku mogło być zasługą też w pewnej częsci twoją. Ale ówię tu o zdrowej rodzinie a nie o patologii.
Moje dziecko przede wszystkim musi wiedzieć, że co by się nie działo ma we mnie wsparcie i pomoc. Wolę by zapytała mnie niż pytała idiotki z zapytaj.pl albo z innej samosi.
Mnie natomiast nie obchodzi to, że Twoja córka się puszcza w wieku 14 lat, ale Ty drążysz ten temat. Widzę że strasznie Cię zabolało, że ktoś prowadzi dyskusję bez Ciebie i przyszłaś się pokłócić :) Ja mam w nosie co Ty tłumaczysz swojemu dziecku, bo Cię nie przekonam. Już i tak jesteś specjalistką w każdej dziedzinie "żonoSmutasa", szczególnie w psychologii.Edytowany: 2014:02:21 13:43:06
To że ty pochodzisz z rodziny, że u ciebie się puszczają małolaty w wieku 14 lat to nie znaczy, że moje inteligentne dziecko także. Ale coz...ni spodziewam sie wiele po tobie.
Czy Ty @Sarah naprawde uwazasz, ze czyms się roznisz od reszty kłocacych sie w tym watku? Przeciez robisz dokladnie to samo.
@Sarah
Oj, nie tylko. Byłam też bita i winna złym kontaktom z matką. Nie spodziewałaś się po mnie...? WTF? Obudź się, jesteś w Internecie. Tu każdy może być każdym, wielu użytkowników ma kilka kont. Spodziewanie się czegokolwiek po kimkolwiek, kogo nie znasz i nigdy nie zobaczysz jest dość dziecinne... :/
ty masz inteligentne dziecko? chyba po tatusiu...
Lepsze inteligentne dziecko po tatusiu czy po mamusi niż patologia. To tak jak wieś. Wyjdziesz ze wsi ale wieś z ciebie nigdy. Wyjdziesz z patologii ale patologia z ciebie nigdy.
Tak, mam inteligentne dziecko. Po obojgu rodzicow.
hahahaha jakie pierdoły, sarah hahaha dzięki za poprawienie dnia :D Jednak idi.oci są potrzebni w społęczeństwie, przynajmniej poprawiają humor innym, dzięki wielkie :*
salome też nie lepsza, a jeśli dla ciebie oszołom to obrazliowe słowo to juz twoj problem :*
Mamma mia najsmieszeniejsze jest to, ze najwieksza jestes ty.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Salome [YAFUD.pl] | 14 Lutego, 2014 10:00
Widać już po słownictwie jakie z Ciebie ordynarne prosię. Może to i prawda, a może jakiś kiepsko wychowany 12-latek robi sobie niesmaczne żarty wymyślając historie, które gdzieś w głębi duszy chciałby przeżyć.