Jest to historia sprzed kilku lat, ale nie zapomnę jej do końca życia. Podczas jednego z cieplejszych dni zimy wyszedłem z koleżanką na spacer. Po drodze przechodziliśmy przez mostek a raczej kładkę nad małym strumykiem, zatrzymaliśmy się tam na chwilę i kiedy miałem ją pocałować poślizgnąłem się, tak niefortunnie, że wpadłem do wody. Ale jeśli myślicie, że to koniec muszę was rozczarować. Najgorszy nie był upadek do lodowatej wody a nawet to, że pod lodem który rozbiłem spadając znajdowało się ciało psa w zaawansowanej fazie rozkładu. Najgorsze, było to, że zamiast pierwszego pocałunku prawie połknąłem martwą żabę. YAFUD!!!«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
2
1
Lena | 82.160.88.* | 17 Stycznia, 2014 14:49
No, no. A potem a tym mostku zatrzymał się autobus, kierowca otworzył drzwi i wyrzucił przez nie mohera z martwą, białą myszką, którą też prawie połknąłeś. Wszyscy w autobusie wstali i zaczęli bić brawo, a wiem to bo byłam wśród nich. Może pamiętasz, dziewczyna w czerwonej bandamce na ustach i z żelazkiem na sznurku, które głośno szczekało?
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Lena | 82.160.88.* | 17 Stycznia, 2014 14:49
No, no. A potem a tym mostku zatrzymał się autobus, kierowca otworzył drzwi i wyrzucił przez nie mohera z martwą, białą myszką, którą też prawie połknąłeś. Wszyscy w autobusie wstali i zaczęli bić brawo, a wiem to bo byłam wśród nich. Może pamiętasz, dziewczyna w czerwonej bandamce na ustach i z żelazkiem na sznurku, które głośno szczekało?