Pewnego dnia dotarła do mnie bardzo pechowa wiadomość, bliska koleżanka (teraz już) mojej ex uległa wypadkowi samochodowemu, zmarła w szpitalu. To, że w miarę dobrze się znaliśmy zobowiązało mnie do przyjścia na pogrzeb, chciałem ją pożegnać.
Mija około 2 miesiące po pogrzebie, gdy zostaję zaatakowany na jednym z portali społecznościowych przez chłopaka zmarłej koleżanki, że wie o tym, że spaliśmy razem z jego dziewczyną i w ogóle dorabiałem mu rogi raz za razem. Byłem szczerze mówiąc zdezorientowany całą sytuacją, a w szczególności gdy on (na prośbę jej rodziny) wszedł na jej konto na wyżej wspomnianym portalu w jakimś konkretnym celu i dobrał się do rozmów między nią, a jej najlepszą koleżanką i zaczął wysyłać mi kolejno zwierzenia gdzie jego zmarła dziewczyna pisała o upojnych spotkaniach ze mną, że chce skończyć, ale nie umie i takie tam... Muszę przyznać, że nigdy nie czułem do niej żadnego pociągu, nigdy jej nie dotknąłem ani nawet nie przeszło mi przez myśl, byłem zmrożony.
Wyobraźcie sobie sytuację, gdzie mając takie dowody na zdradę, musisz udowodnić niewinność w sprawie do nieżyjącej już osoby, dziwne? Na pewno tak. Trudne? Poświęciłem na to cały dzień. Spotkałem się z jej koleżankami które były zszokowane, że ona kłamała, ponieważ wiedziała o tym cała jej grupa znajomych i były tym karmione przez okres trzech lat! Do mnie nigdy ta informacja nie trafiła ani do grupy ludzi których znam, potwornie dziwna sytuacja.
Dowiedziałem się o mnóstwie niestworzonych historii, jak opisywała mój dom (oczywiście nigdy w nim nie była i to co usłyszałem nie zgadzało się z rzeczywistością w żadnym calu), opisywała nasze spotkania, jak wychodziła ze mną i z moją dziewczyną, potem zostawaliśmy sami no i.. wiadomo. Nie wiem jak udało mi się przekonać jej chłopaka, ale uwierzył po dość długim eseju i poparciu jej koleżanek (nie miał czasu się spotkać a ja nie zamierzałem marnować kolejnego dnia na wyjaśnianie tej sprawy).
Także podsumowując, ja byłem w niej zakochany, chciałem związku a ona była zimna i chciała tylko seksu, zdradzałem z nią dziewczynę, jeździła ze mną na wyjazdy i godzinami rozmawialiśmy przez telefon i tak trzy lata.. taka w ogromnym skrócie była jej wersja. To najbardziej niedorzeczna historia jaka mi się przytrafiła, nikomu nie życzę, aby dowiedział się o sobie takich rzeczy jeszcze w tak strasznych okolicznościach, po śmierci danej osoby. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.