Jestem nauczycielem wychowania fizycznego w gimnazjum. Trzy lata temu otrzymałem kolejną klasę pod swoje skrzydła. Zauważyłem w niej ciekawego chłopaka. Przez pierwsze miesiące nie ćwiczył na zajęciach i ciągle przynosił zwolnienia. Wszystko odmieniło się pewnego dnia gdy przechodziłem koło niewielkiego, stworzonego przez nastolatków boiska do koszykówki. Grał na nim ww. chłopak wraz ze swoim znajomym. Wychodziło mu całkiem nieźle, dlatego parę dni później porozmawiałem z nim. Okazało się, że nastolatek boi się wszelkiego rodzaju piłek, a wtedy grał z zaufanym przyjacielem. Postanowiłem mu pomóc. Przez długie miesiące i lata przekonywałem go do gry. Chłopak zaczął ćwiczyć na zajęciach i przygotowywał się do ważnych zawodów. Była to jego ostatnia szansa ze względu na to, że kończył gimnazjum. Parę dni przed zawodami młodzież grała w koszykówkę. Niestety, piłka niefortunnie uderzyła pozbywającego się strachu chłopaka tak bardzo, że rozwaliła mu nos, a on na widok krwi zemdlał. Dodam, że oprócz powrotu jego lęku i straconych zawodów zostałem zwolniony z tejże pracy. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Jasne, jasne.. | 31.174.138.* | 04 Listopada, 2013 10:48
Czyżby autor przejawiał aspiracje do roli scenarzysty amerykańskich filmideł klasy B?