Przychodzi do mnie koleżanka (blondyna "beti") no i mówi ze zalała telefon i pyta czy nie miałabym jakiegoś zastępczego, w niedziele mi odda. Po chwili mówię jej, że mam i tłumacze jej co i jak się obsługuje. Wyszła, no ale wróciłam się i tłumaczę jej jeszcze jedna rzecz (bodajże na temat ładowarki) , a ona do mnie ze ma pytanie: "jaki jest kod pin?". W tym momencie zamarłam. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.