Po wielu miesiącach szukania pracy jakiejkolwiek, pierwszej, dorywczej w końcu dostałem telefon z prośbą o spotkanie i rozmowę kwalifikacyjną. Rozmowa miała być kolejnego dnia we wczesnych godzinach, około godziny jedenastej. W przeddzień znalazłem w internecie najlepszy dojazd, rozejrzałem się po mapkach 3D, spytałem matki czy dobrze myślę gdzie to jest, popytałem o informacje o firmie - słowem, przygotowałem się jak najlepiej potrafiłem. Gdzie YAFUD? Nie dość, że o czwartej rano zbudził mnie potworny ból zęba, przez którego musiałem wydać ostatnie pieniądze na przeciwbólowe leki, to jeszcze będąc na "miejscu"... Nie znalazłem nigdzie rzeczonej firmy. Przez prawie godzinę chodziłem w kółko i szukałem odpowiedniego adresu. Jak na złość żaden człowiek nie przechodził obok, bo była to rzadko uczęszczana droga przez pieszych przy autostradzie, dodatkowo zero pieniędzy na koncie w telefonie. Wracając do domu chciałem zapisać się do dentysty, ale okazało się, że jednak jedna jest na urlopie, a druga przyjmuje dopiero od późnego południa. W ostateczności zniechęcony wróciłem do mieszkania i raz jeszcze prześledziłem drogę do miejsca spotkania. Okazało się, że nie przyszło mi do głowy, iż jeszcze jedno miejsce w mieście będzie miało podobną numerację i nazwę ulicy - nie wpadłem na to, by przejść paręset metrów do galerii. Krótko mówiąc, dalej boli mnie ząb, nie mam umówionej wizyty i na domiar złego straciłem szansę na swoją pierwszą pracę, pomimo tego, że szukałem roboty od prawie ośmiu miesięcy. To zdecydowanie nie był mój najlepszy dzień...«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.