Niegdyś pracowałam jako barmanka. Spokojna knajpka, same znajome twarze. Czasem po meczach ewentualnie po jakichś miejskich imprezach zaplątała się tam obca duszyczka. To był spokojny dzień, karaoke, wszyscy ładnie śpiewają, wchodzi taki spod ciemnej gwiazdy na pierwsze oko. Zaczyna rozmowę, gadka się kręci całkiem nieźle. Flaszka też mu dobrze idzie. Ale po paru jego głębszych, okazuje się że moje wprawne oko się nie myliło. Ni stąd nie zowąd owy mężczyzna wyciąga nóż. Rozgląda się po barze, jego wzrok ląduje na dwójce ludzi. Po czym złowieszczym głosem odzywa się "Zabijemy ich dzisiaj". Miałam wrażenie że mam już pełne gacie, ale ze stoickim spokojem odparłam, że może jutro. Wtedy koleś bardzo zadowolony z siebie i z mojego "entuzjazmu"schował nóż. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Ciekawscy | 46.112.236.* | 03 Sierpnia, 2013 19:18
A co ci tak dzień zmarnowało to, że groził czy to, że się rozmyślił?