Pracuję w tzw. "małej gastronomii"nad jeziorem, gdzie sprzedajemy piwo, napoje, lody i fast foody. Ostatnio mieliśmy zebranie z szefową, która oznajmiła, że premię za cały miesiąc otrzymamy tylko i wyłącznie, gdy właścicielowi się to będzie opłacało, czyli wydatki na prąd, wodę i całą resztę obsługową nie będzie zbyt wysoki. Nikt z moich współpracowników nie gasi świateł, nie pilnuje, aby lodówki w najmniejszy ruch były wyłączone, ogólnie oszczędzanie to nie bardzo dla nich. Dodatkowo w dniu zebrania przez cały dzień siedziałam praktycznie sama (normalnie są przynajmniej dwie osoby), gdyż była brzydka pogoda i ruch był mierny. Kiedy dokładałam piwo do lodówki jedna z puszek wysunęła mi się z ręki strącając na ziemię dwa drinki, najdroższy alkohol w naszym barze (8 złotych za sztukę). Musiałam za nie zapłacić. Na koniec dnia okazało się, że zrobiłam tzw. "manko"- w kasie było za mało pieniędzy niż na wydruku i tym samym różnica poszła z mojej pensji (całe 9 złotych, ale przy 6zł na godzinę...). Żeby nie było zbyt miło kiedy po godzinie 22 wracałam do domu skuterem zabrakło mi benzyny 4km przed domem. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
grgrgrgr [YAFUD.pl] | 07 Sierpnia, 2013 23:30
Bar na poziomie, skoro najdroższy alkohol kosztuje 8zł. I faktycznie, tragedia to, że straciłaś całe 25zł przez swoje gapiostwo...