Kiedy byłam jeszcze nastolatką moja mama pracowała u znajomych w warzywniaku. Pewnego dnia poszłam ją odwiedzić, a ona poprosiła mnie, żebym na moment ją zastąpiła i obsłużyła kilka osób, ona w tym czasie rozłoży towar na zapleczu. Nie pierwszy raz miałam obsługiwać ludzi, nie widziałam w tym problemu. Po chwili przyszła moja koleżanka - córka właścicieli warzywniaka. Zaczęłyśmy rozmawiać o ostatniej imprezce, na której byłyśmy ze znajomymi. W międzyczasie obsługiwałam starszą, większych rozmiarów panią. Koleżanka zapytała "jak się bawiliście, jak już poszłam do domu?", w tym samym czasie kobiecina kazała nałożyć 0,5 kg marchewki. Ważąc marchew, odpowiedziałam koleżance: "oj, grubo, grubo"... Kobieta zrobiła awanturę na cały sklep, że żadna gówniara nie będzie komentować jej wyborów i tego, że jest gruba i ile jedzenia kupuje. Wpadła moja mama, zobaczyła mnie, kłócącą się z obcą babą, zaczęła ją przepraszać, mnie uspokajać. Baba wściekła wyszła ze sklepu, ja już więcej nie chciałam pomagać. Dla mnie to był YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Masz racje, yafud dla Ciebie, za to, ze jestes taka glupia. Baba moze i przegiela ze swoja reakcja, ale prawda jest taka, ze jak sie obsluguje klientow, to szacunek nakazuje nie prowadzic w tym czasie prywatnych rozmow. Nie znosze, jak w sklepie kasjerka kasujac moje zakupy, rozmawia sobie z kolezanka i zachowuje sie tak, jakby klienci nie istnieli.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
grgrgrgr [YAFUD.pl] | 22 Lipca, 2013 06:41
Masz racje, yafud dla Ciebie, za to, ze jestes taka glupia. Baba moze i przegiela ze swoja reakcja, ale prawda jest taka, ze jak sie obsluguje klientow, to szacunek nakazuje nie prowadzic w tym czasie prywatnych rozmow. Nie znosze, jak w sklepie kasjerka kasujac moje zakupy, rozmawia sobie z kolezanka i zachowuje sie tak, jakby klienci nie istnieli.