Panicznie boję się kleszczy, więc unikam lasów, wysokich traw itp. Dzisiaj chłopak namówił mnie żebyśmy poszli na niego przez leśną ścieżkę na skróty, między krzakami, odmawiałam z powodu strachu przed kleszczami, ale w końcu poszłam. Pewnie domyślacie się, co zauważyłam wbitego w moją skórę i pijącego moją krew? Teraz tylko tygodnie panicznego oglądania rany, czy nie pojawia się tam objaw boreliozy... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
A.D. | 193.33.125.* | 08 Lipca, 2013 16:24
Co gorsza borelioza nie zawsze daje widoczne efekty.
0
2
anonimka | 78.8.148.* | 08 Lipca, 2013 16:40
Czemu to jest w odrzutach? Chorym na boreliozę grozi nawet paraliż.
1
3
Florence | 217.212.230.* | 09 Lipca, 2013 09:35
Ja, jak żyję przez 20 lat otoczona lasami i łąkami, tak kleszcza miałam tylko raz, w dodatku nie przez przebywanie na zewnątrz, ale przez kota... W dodatku połowę 2 sezonów wakacyjnych spędzałam z całą naszą paczką w lesie, zbierając jagody i nic. Nie wiem, czy ja mam takie szczęście, że przez 19 lat żadnego nie miałam, czy ta dziewczyna pecha, że za pierwszym razem już na niego trafiła...
Florence U mnie to samo, połowę zycia spędziłam na wsi i do tej pory kleszcza widziałam na zdjęciach tylko.
0
5
asdf | 83.22.107.* | 12 Lipca, 2013 13:17
LUDZIE opanujcie się. Ja mam 30 lat, wychowałem się w górach, zresztą nadal tam mieszkam. Lasy to miałem i mam wszędzie. Kleszczy to nie zliczę nawet ile miałem ja, ile moje rodzeństwo, rodzice, rodzina, sąsiedzi ich rodziny i znajomi. Wszyscy żyją. To nie jest tak, że każdy kleszcz was zarazi. To jest tak, że MOŻNA się zarazić od kleszcza, ale oczywiście nie każdego. Trzeba się odpowiednio zabezpieczyć i po każdym wyjściu oglądnąć. Ale na Boga, nie panikujcie tak, bo dojdzie do tego, że już w ogóle mieszczuchy nie wyciągniecie nosa poza swoje blokowisko. A potem wszystkie wasze dzieci to stają się nieoporne na nic. Ja mogłem całą zimę przesiedzieć mokry w śniegu i to nie 2-3godzinny dziennie, a kilkanaście czasem jak była okazja i nie ruszała mnie, czy rodzeństwa żadna choroba. Żadne alergie czy inne tego typu dziadostwa. Dzisiaj to posiedzi taki dzieciak 2h na sankach i następnego dnia chory i 38 gorączki. Masakra... do czego to społeczeństwo samo siebie doprowadzi.
Jak cię ugryzie komar, to też szukasz objawów malarii? A jeśli ugryzie cię osa, czekasz w panice na atak alergii? Jeśli podrapie cię kot, w rozpaczy spisujesz testament na wieść o wściekliźnie? Mieszkam praktycznie w lesie. Z przodu las, z tyłu las. Miasto jest 10km ode mnie. Są tu kleszcze, jak wszędzie, ale ludzie jakoś nie umierają masowo na boreliozę, a żyją i pracują bądź pod lasem, bądź w lesie. 'asdf' - obawiam się że większość "uzależnionych od betonu"i tak nie będzie wiedziała, o co ci chodzi :P Sama byłam typowym mieszczuchem, jeszcze całkiem niedawno. Przejście w wyjściowych butach bez chodnika wydawało mi się szczytem survivalu i poświęcenia. Musi minąć sporo czasu w innych niż typowe miejskie realiach, żeby człowiek zrozumiał jak był śmieszny. Im z kolei przecież śmieszni wydajemy się my - którzy nie spryskujemy detergentem wszystkiego na czym usiadła ćma, nie uciekamy w panice przed siebie po zasłyszeniu że w okolicy widziano kleszcza, nie strzelamy z wiatrówki na widok pająka, a nawet... jemy czereśnie prosto z drzewa... A fuj!
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
A.D. | 193.33.125.* | 08 Lipca, 2013 16:24
Co gorsza borelioza nie zawsze daje widoczne efekty.
anonimka | 78.8.148.* | 08 Lipca, 2013 16:40
Czemu to jest w odrzutach? Chorym na boreliozę grozi nawet paraliż.
Florence | 217.212.230.* | 09 Lipca, 2013 09:35
Ja, jak żyję przez 20 lat otoczona lasami i łąkami, tak kleszcza miałam tylko raz, w dodatku nie przez przebywanie na zewnątrz, ale przez kota... W dodatku połowę 2 sezonów wakacyjnych spędzałam z całą naszą paczką w lesie, zbierając jagody i nic. Nie wiem, czy ja mam takie szczęście, że przez 19 lat żadnego nie miałam, czy ta dziewczyna pecha, że za pierwszym razem już na niego trafiła...
Nela [YAFUD.pl] | 09 Lipca, 2013 09:40
Florence
U mnie to samo, połowę zycia spędziłam na wsi i do tej pory kleszcza widziałam na zdjęciach tylko.
asdf | 83.22.107.* | 12 Lipca, 2013 13:17
LUDZIE opanujcie się. Ja mam 30 lat, wychowałem się w górach, zresztą nadal tam mieszkam. Lasy to miałem i mam wszędzie. Kleszczy to nie zliczę nawet ile miałem ja, ile moje rodzeństwo, rodzice, rodzina, sąsiedzi ich rodziny i znajomi. Wszyscy żyją. To nie jest tak, że każdy kleszcz was zarazi. To jest tak, że MOŻNA się zarazić od kleszcza, ale oczywiście nie każdego. Trzeba się odpowiednio zabezpieczyć i po każdym wyjściu oglądnąć. Ale na Boga, nie panikujcie tak, bo dojdzie do tego, że już w ogóle mieszczuchy nie wyciągniecie nosa poza swoje blokowisko. A potem wszystkie wasze dzieci to stają się nieoporne na nic. Ja mogłem całą zimę przesiedzieć mokry w śniegu i to nie 2-3godzinny dziennie, a kilkanaście czasem jak była okazja i nie ruszała mnie, czy rodzeństwa żadna choroba. Żadne alergie czy inne tego typu dziadostwa. Dzisiaj to posiedzi taki dzieciak 2h na sankach i następnego dnia chory i 38 gorączki. Masakra... do czego to społeczeństwo samo siebie doprowadzi.
Licho [YAFUD.pl] | 12 Lipca, 2013 15:15
Jak cię ugryzie komar, to też szukasz objawów malarii? A jeśli ugryzie cię osa, czekasz w panice na atak alergii? Jeśli podrapie cię kot, w rozpaczy spisujesz testament na wieść o wściekliźnie?
Mieszkam praktycznie w lesie. Z przodu las, z tyłu las. Miasto jest 10km ode mnie. Są tu kleszcze, jak wszędzie, ale ludzie jakoś nie umierają masowo na boreliozę, a żyją i pracują bądź pod lasem, bądź w lesie. 'asdf' - obawiam się że większość "uzależnionych od betonu"i tak nie będzie wiedziała, o co ci chodzi :P Sama byłam typowym mieszczuchem, jeszcze całkiem niedawno. Przejście w wyjściowych butach bez chodnika wydawało mi się szczytem survivalu i poświęcenia. Musi minąć sporo czasu w innych niż typowe miejskie realiach, żeby człowiek zrozumiał jak był śmieszny. Im z kolei przecież śmieszni wydajemy się my - którzy nie spryskujemy detergentem wszystkiego na czym usiadła ćma, nie uciekamy w panice przed siebie po zasłyszeniu że w okolicy widziano kleszcza, nie strzelamy z wiatrówki na widok pająka, a nawet... jemy czereśnie prosto z drzewa... A fuj!