to i tak nic, moi sąsiedzi robia awantury włączając w to dzieci, powiadomiona opieka społeczna umywa ręce, a tamci dalej drą mordy i rozbijają się cały dzień
Zawsze noś przy sobie "bejsbola", to zwiększa pewność siebie, dodaje odwagi... i już nigdy się nie zawahasz zareagować! Ja mam jednego w samochodzie.
ja kiedyś zareagowałem na taką sytuację i zaczeliśmy razem z matką dziecku wyjaśniać kopniakami i pięściami jak ma się zachowywać
Czasem niektorym bachorom nalezy sie obcinanie palcow i posypywanie sola za to, co wyprawiaja w kosciolach i roznych sklepach czy supermarketach.Edytowany: 2013:07:03 00:48:36
YAFUD dla Ciebie - za to, że CHCIAŁES ZAREAGOWAĆ - lewackie wychowanie,tobie nic do tego.
Diokles, jak beda Cie gdzies bic/okradac/ (robic krzywde na umysle i ciele), mam nadzieje ze nikt nie zareaguje:)
Any: A co to, ja dziecko jestem? zresztą, nawet będąc dzieckiem czasami klapsa czy trochę mocniej w tyłek dostałem i żyję - i nic mi się złego nie stało.Zatem nie myl tych rzeczy: co innego STARANIA o wyrządzenie krzywdy, co innego dyscyplinowanie krnąbrnego dzieciaka.
Dotarło?
;Diokles : Dyscyplinowac mozna roznie, bol zawsze przemija i tyle, dzieciak wroci z powrotem do tego samego zachowania jak przedtem. Jestem przeciw "bezstresowemu"wychowaniu, jak bylo wczesniej metod jest wiele. Tylko co bedzie jesli w mlodym wieku nauczy sie wzorcow jak matka? Silniejszy ma prawo robic z slabszym co chce, nie patrzac na jego upokorzenie? W odroznieniu od tego dziecka Ty potrafisz sie obronic, jednak on/ona nie.
Rzeczywiście yafud, bo bachor dostał ręką. Tylko ręką...
Ja bym pejcz tej biednej kobiecie podała, ja bym zareagowała!
Albo kamieniem gnojka, o!
Ludzie, przeciez wcale nie wiemy czemu to dziecko plakalo.
Jezeli tak o, bo mama nie kupila zabawki to klaps sie moze nalezal, ale co jezeli bylo głodne albo cos je bolało?
W ogóle nie rozumiem bicia dzieci, mam 3 letniego brata, który jest wychowany tak, ze bić nie trzeba. Zawsze wszystko mu tłumaczymy, nie raz było tak, ze poszłam z nim do sklepu i miałam tylko odliczoną kwotę na zakupy a mały cos chciał (jakieś słodycze czy zabawkę) i wystarczyło powiedzieć, ze nie teraz bo nie mam pieniązkow.
Nigdy nie zrobił problemu.
Jeśli się należało to jest do przełknięcia (chociaż jeśli dzieciak płacze dlatego, że nie dostał czegoś, to może trzeba się zastanowić, czy nie został wychowany na kolejnego rozpuszczonego, roszczeniowego bachora). Ale na Boga trzeba to było robić publicznie na parkingu? Takie osoby poważnie się proszą o zawiadomienie policji.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
hilko | 5.173.211.* | 02 Lipca, 2013 21:26
ja kiedyś zareagowałem na taką sytuację i zaczeliśmy razem z matką dziecku wyjaśniać kopniakami i pięściami jak ma się zachowywać