Jak codziennie rano, poszłam do pobliskiego sklepu po chleb i inne pieczywo. Mieszkam na wsi, więc sklep nie jest zbyt duży, jednym słowem - mało towaru, dużo klientów. Codziennie rano przywożą tam pieczywo, więc jak zwykle o 7.30 stanęłam w 10 - osobowej kolejce składającej się z samych starych bab, zastanawiających się nad zakupem pół godziny. Za mną stała jedna z takich, moja sąsiadka, której szczerze nienawidzę. Kiedy WRESZCIE doszłam do kasy, został ostatni chleb. Jednak, zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, stare babsko wepchnęło się prze de mnie, chcąc wykupić ostatnie pieczywo z taką siłą, że upadłam na twardą posadzkę i nie mogłam wstać. Babsko kupiło ostatni chleb i wyszło nawet nie powiedziawszy "przepraszam". Później okazało się, że mam skręconą kostkę i całą poobijaną nogę. A to wszystko dlatego, że moja ukochana sąsiadeczka nie chciała bym kupiła ostatniego chleba, bo by nie miała czym jeszcze bardziej utuczyć swego tłustego tyłka. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
Judyta | 78.9.15.* | 27 Czerwca, 2013 20:00
To sprzedawczyni chyba jakaś głupia, skoro jej sprzedała.
-1
2
Olka | 178.56.198.* | 27 Czerwca, 2013 21:21
Skoro to wioska to jest zamawiana konkretna ilość pieczywa. Bynajmniej u mnie tak jest i w innych, pobliskich wioskach.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Judyta | 78.9.15.* | 27 Czerwca, 2013 20:00
To sprzedawczyni chyba jakaś głupia, skoro jej sprzedała.
Olka | 178.56.198.* | 27 Czerwca, 2013 21:21
Skoro to wioska to jest zamawiana konkretna ilość pieczywa. Bynajmniej u mnie tak jest i w innych, pobliskich wioskach.