Historia wydarzyła się kilka lat temu, ale nie zapomnę jej do końca życia... Wychodziłam rano do szkoły. Jeżdżę autobusem i kawałek muszę przejść do przystanku. Było deszczowo i zimno, więc wzięłam czarny płaszcz z kapturem. Kiedy go włożyłam, poczułam, że niesamowicie śmierdzi. Szybko go zdjęłam, obejrzałam, ale nic nie zauważyłam. Przejrzałam się w lustrze,i również nie zauważyłam nic niepokojącego. Założyłam inną kurtkę i wyszłam na przystanek. Cały czas jednak czułam ten nieprzyjemny zapach. Uspokajałam się, że przecież nic na tamtej kurtce nie było, ja też byłam czysta. W autobusie usiadłam jak zwykle obok moich koleżanek. Było mi za ciepło, więc zdjęłam kurtkę. Na twarzach towarzyszek zauważyłam obrzydzenie i zarazem przerażenie. Na ramieniu miałam ohydną, rozmazaną kocią kupę... Szczęście w nieszczęściu, że miałam tego dnia w-f. Zmieniłam jeszcze w autobusie koszulkę. Jakoś przetrwałam dzień w szkole, choć nutka zapachu nadal się za mną ciągnęła. Po szkole byłam u swojej babci, która stwierdziła, że wypierze mi ubrudzoną bluzkę. Kilka dni później oddała mi czystą i pachnącą. To była zupełnie inna bluzka. Moja, niewyprana, przez te wszystkie dni leżała u babci w szafie... Dla mnie i dla babci YAFUD!«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.