Sytuacja miała miejsce na małym miasteczku, gdzie wszyscy się znają.Ostatnio umówiłem się na korepetycję z dziewczyną która mi się podobała, bo chciałem ją bliżej poznać. Posiedziałem troche. Najpierw umówiliśmy się na kawę w weekend. W drodze powrotnej zachciało mi się siku.Stanąłem więc na jedynej drodze dolotowej do tego miasteczka i robiłem swoje.Zostawiłem samochód z włączonym silnikiem, bo był mróz a miałem słaby akumulator.Nagle podjechał do mnie jakiś samochód i jakiś facet zapytał się czy wszystko w porządku.Ja zdenerwowany nie zdążyłem się nawet wysikać a ten do mnie że ma linkę i może pociągnąć.Wtedy zauważyłem,że mój samochód wjechał tak jakby do rowu i po kilku próbach nie dało się stamtąd wyjechać.Więc mnie popchał i w ramach wdzięczności odbyłem z nim krótką rozmowę.Dowiedziałem się, że jedzie do tej samej dziewczyny, która mnie także się podoba i chce się z nią umówić na kawę w weekend... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
Wujek Dobra Rada | 193.33.125.* | 08 Maja, 2013 01:34
Trzeba było zaprosić go na piwo w ramach wdzięczności... Nie dojechałby do dziewczyny, a może zyskałbyś kumpla. :P
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Wujek Dobra Rada | 193.33.125.* | 08 Maja, 2013 01:34
Trzeba było zaprosić go na piwo w ramach wdzięczności... Nie dojechałby do dziewczyny, a może zyskałbyś kumpla. :P