historia z ostatniej Wielkanocy- gdyby nie to, że przytrafiła się w mojej rodzinie, powiedziałabym, że żywcem ściągnięta od "hamerykanów". W niedzielę wielkanocną w szpitalu zmarł dziadek mojej bratowej. W poniedziałek po ciało z firmą pogrzebową pojechał syn i dwóch zięciów zmarłego. Rozpoznali ciało, załadowali na karawan i przywieźli do domu. Gdy otworzyli trumnę, w histerię wpadła babcia, bo okazało się, że pomylili zwłoki. Dziadek bratowej był eleganckim starszym panem, zawsze krótko ostrzyżonym i ogolonym a w trumnie leżał zarośnięty i kudłaty, mocno rozczochrany facet. Na szczęście zdążyli odwieźć ciało z powrotem do kostnicy nim po zmarłego zgłosiła się druga rodzina. Syn pomyłkę tłumaczył tym, że nieboszczyk miał twarz "okręconą jakimś materiałem"- chodziło o opaskę z bandaża- i dlatego ojca nie poznał. Niemniej jednak "żart"prima aprilisowy zmarłemu dziadkowi się nieźle udał. Ale dla syna który ojca znał od 60 lat wielki YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.