Od niedawna mieszkam sam z ojcem. Pierwsze święta spędzamy sami. Przygotowania jakoś szły, w domu pojawiły się napoje, ojciec coś tam gotował, coś szykował. Podzieliliśmy się obowiązkami, ja sprzątałem mieszkanie, robiłem porządki, on zaś przygotowywał potrawy, nie wnikałem w to, co szykował. Gdy dziś usiedliśmy do śniadania na stole oprócz święconki pojawił się chleb, trzy rodzaje szynki, słoiczek chrzanu i butelka wódki. Spytałem, czy to wszystko, odpowiedział że tak. Stwierdził, że tyle wystarczy, bo on nie ma pieniędzy na wydawanie na głupoty, poza tym ile on wszystkiego się narobił. Obiadu też nie będzie, bo przecież świąteczne jedzenie jest. Mama mojej dziewczyny zarabia o połowę mniej niż mój ojciec, mieszkają same we dwie, a gdy widziałem jak u nich wyglądały przygotowania, że lodówka się ledwo zamykała, to aż mi się przykro zrobiło, gdy ujrzałem wizję świąt oczami mojego ojca - kanapki i wóda. Idę na kebaba. YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
50794TRASH
50815TRASH