Ten dzień z mojego życia zdecydowanie najbardziej nadaje się na YAFUD. Były to imieniny mojego młodszego brata, który z tej okazji otrzymał od rodziców 50 PLN (miał 7 lat i wtedy 50 PLN to jeszcze było sporo dla takiego smarka :). Obiecali mu, że w weekend zabiorą go do centrum handlowego i kupi sobie coś za to. Tymczasem pojechali na pogrzeb ciotki ojca, a ja miałam zająć się bratem. Tego dnia miałam tez dokończyć makietę na lekcje historii, którą robiłam w parze z koleżanką. Niestety okazało się, że zostawiłam u niej dzień wcześniej kilka elementów bez których ani rusz. Postanowiłam zostawić barata na godzinę i szybko pójść po zapomniany sprzęt. Tak tez zrobiłam. Na miejscu nie mogłyśmy znaleźć tego, co potrzebne, bo kumpela miała potworny bałagan, zajęło tam więcej czasu, niż sądziłam. Koleżace było głupio i stwierdziła, ze mi pomoże i razem udałyśmy się w drogę powrotną do mnie. Kiedy tylko przekroczyłyśmy próg domu, wiedziałam, ze coś jest nie tak. W całym domu śmierdziało bardzo dziwnie. Zajrzałam najpierw do salonu, skąd wydobywał się smród. Przy zabytkowym kredensie siedział nasz kot i wymiotował jak opętany. Drzwi kredensu były potwornie odrapane przez tegoż kota, który usiłował się tam dostać. Po otworzeniu drzwiczek ukazał się naszym oczom widok niezwykły - na rodzinnej porcelanie leżało pięćdziesiąt paczek otwartych chrupek o smaku zielonej cebulki, kórymi pożywił się rzygający kot. Natychmiast znalazłam mojego brata. Okazało się, ze pod moją nieobecność wydał swoje 50 zlotych na 50 paczek chrupek w pobliskim sklepie. Do tych chrupek dodawano naklejki z Jackie Chanem... Brat ryczał, jak zarzynane zwierzę, bo niemal wszystkie naklejki, które znalazł w chrupkach miał już w swoim albumie (nie znalazł niemal żadnej nowej nalepki)... Ale nie tylko dlatego. Okazało się, że strasznie boli go brzuch. Zadzwoniłam do rodziców, ale ci potrzebowali półtorej godziny na powrót. Gdy brat zaczął wrzeszczeć, jak stado zarzynanych zwierząt, zadzwoniłam po wujka - lekarza. Przyjechał natychmiast, stwierdził zapalenie wyrostka i zabrał brata na pogotowie. Rodzice po powrocie wściekli się na mnie, usłyszałam zarzut doprowadzenia brata i kota do zatrucia, musiałam wynieść te wszystkie śmierdzące chrupki, wypucować serwis, tygodniami wysłuchiwać opieprzu za kredens oraz pożyczyć koleżance majtki, bo jak usłyszała o Jackie Chanie w chrupkach, to zesikała się ze śmiechu. Aha, do tego szlaban i bania z historii. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Sandziuniaa [YAFUD.pl] | 05 Marca, 2013 19:11
Przeszkadza mi ten uśmieszek w trzeciej linijce.
franka | 93.130.213.* | 05 Marca, 2013 19:55
troche dluugie ale smieszne :)
Vivian [YAFUD.pl] | 05 Marca, 2013 20:20
Widzę zadatki na redaktora "Gazety Wyborczej"
M93 [YAFUD.pl] | 12 Marca, 2013 01:00
Jeszcze bym w to uwierzył gdyby nie kot jedzący chipsy :)
Cesarz_Rademenes [YAFUD.pl] | 12 Marca, 2013 11:15
Miałem kiedyś kota, który jadł ogórki, a kot kumpla jadł pizzę. Kto wie co kici się uwidzi :)
Salome [YAFUD.pl] | 12 Marca, 2013 11:23
ja bym uwierzyła, gdyby nie pożyczanie majtek na końcu