Dziś szedłem do kolegi. Mieszka on na osiedlu strzeżonym, do którego prowadzi bramka. Przed nią stał facet z czymś ciężkim (blatem albo jakimś meblem), obok niego kobieta z zakupami. Myślałem że są małżeństwem. Facetowi upadły jakieś dokumenty to powiedziałem że podniosę, po czym otworzyłem im bramkę. Poszedłem na klatkę i gościu poszedł do windy a babka schodami. Uznałem że gościowi było ciężko i dlatego poszedł do windy. Ja postanowiłem iść za babką (chciałem jej przekazać papiery), i co? Po chwili czary-mary nie wiadomo skąd pojawia się jakaś inna kobieta mówiąc że to ich papiery. Babkę z zakupami to rozśmieszyło, a ja ze wstydu chciałem zapaść się pod ziemie. Najgorsze jest to że wracając pod bramkę (tam się umówiliśmy z kolegą) znów spotkałem tą babkę, której rzekomo zabrałem papiery. Gdyby wzrok mógł zabijać to już by mnie tu nie było... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.