działo się to tuż po stanie wojennym, gdy po jako takim "otwarciu"granic, część Polaków wyjeżdżała do USA z tzw. biletem w jedną stronę. Zrobili też tak rodzice mojego kolegi, zostawiając go z młodszym bratem pod "opieką"dziewiętnastoletniej siostry i jej męża. W ramach rekompensaty zza oceanu szły wielkie paczki z dobrami u nas niespotykanymi. W jednej z takich paczek przed Bożym Narodzeniem przyszły "dziwne"świeczki, które rodzeństwo postanowiło wypróbować. Po zapaleniu świeczka wystartowała w górę i zaczęła latać po kuchni "ziejąc"ogniem i dymem a przerażeni ludzie schowali się pod stołem. W ten sposób po raz pierwszy zapoznali się z petardą. Nie był to niestety dla nich koniec wrażeń. Zdenerwowana siostra wywaliła petardy z domu, ale męska część mieszkańców postanowiła się zbawić petardami na podwórku. Odpalili kolejną petardę a ta wystartowała w bok i trafiła u sąsiada idealnie w otwarte wejście na strych nad oborą, gdzie było pełno siana. Prędkość z jaką towarzystwo wdrapało się tam po drabinie można byłoby porównać z prędkością rakiety, ale niestety petarda tak się wbiła, że nie mogli jej znaleźć. Całą noc siedzieli wpatrzeni w dach sąsiada z wiadrami pełnymi wody, wznosząc żarliwe modły, aby nie pokazał się dym. Yafud dla całej rodzinki YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.