Sytuacja miała miejsce w minione wakacje, wracaliśmy z mężem z cudownego urlopu. Wylot miał miejsce w nocy, odprawa na dwie godziny przed więc zmęczenie dawało się we znaki, po odprawie osobistej postanowiliśmy zakupić sobie jakieś piko i kanapeczki na drogę gdyż lot miał trwać 5 godzin. Mój śluby zjeżdżał już schodami w dól gdy zorientowałam się że nie mam naszych dokumentów ani biletów, widząc moje przerażenie zamiast wejść schodami postanowił wbiegać tymi ruchomymi, niestety one jechały w dół on biegł w górę i przy ostatnim schodku zahaczył klapeczkiem. Palec rozwalony paznokieć przecięty na pół, stopa krwawiła jakby ktoś mu nogę obciął. Bilety i dokumenty znalazły się za chwilkę-Pani zapomniała mi je oddać po odprawie. Mąż cała drogę w samolocie nie mógł spać bo noga pulsowała z bólu ale klapeczki całe i zdrowe, do dziś mi to wypomina:) YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
LILIANNA [YAFUD.pl] | 30 Października, 2012 07:07
Pierwsza!!!
Dobra, wiem że mi odbija, ale to takie 'cudowne' słowo, więc jakoś zapadło mi w pamięć. Wybaczcie...
Weź się odsuń | 217.212.231.* | 30 Października, 2012 14:18
Klapeczki całe i zdrowe?
To je pozdrów