Pewnego pięknego wieczora wraz z kolegą wracaliśmy z galerii handlowej do internatu, który zamieszkujemy w trakcie roku szkolnego. Było dosyć późno dlatego poszliśmy "skrótami"przez nie najładniejszą i nie najbardziej bezpieczną ulic. Po przebyciu niecałych dwudziestu metrów zaczepiło nas dwóch bezdomnych. Jeden z nich poprosił o papierosa. Palę więc nie widziałem problemu aby się nie podzielić (z natury jestem dobrym człowiekiem).Po wyciągnięciu paczki jeden z bezdomny wyszarpał mi ją z rąk, a drugi wyciągnął nóż i zagroził, że jak nie oddamy telefonów oraz portfeli to nas potną. Z przerażenia zdębiałem. Mimo, że ulica jest uczęszczana przez wile osób to nikt nie pokwapił się, żeby nam pomóc. Nim zdążyłem sięgnąć po portfel aby go oddać, usłyszałem trzask, krzyk, a potem zobaczyłem jak mój kolega przykłada nóż do gardła tego co mi zabrał fajki. Grzecznie poprosił o zwrot paczki i przeprosiny, powiedział to takim głosem, że aż sam się przeraziłem jeszcze bardziej. Bezdomny zabrał swojego "towarzysza"ze złamana ręką i zwiali jak najszybciej umieli, rzucając za sobą przekleństwa pod adresem mojego znajomego. Resztę drogi przebyliśmy bez kłopotów, wręcz wszyscy schodzili nam z drogi. Mój kolega jest raczej małomówny i jakby żyje we własnym świecie, ale z takiej strony go jeszcze nie znałem. Dopiero po powrocie powiedział mi, że jego ojciec jest byłym komandosem i nauczył go paru sztuczek. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
:-) | 81.190.32.* | 27 Września, 2012 09:19
A potem uprawialiście namiętny seks...
Senemedar [YAFUD.pl] | 27 Września, 2012 11:18
Bezdomni raczej nie napadają ludzi. Podobnie jak żule spod sklepów.