Miało to miejsce w supermarkecie przechadzałem się nieśpiesznie pomiędzy regałami z koszykiem w ręku, elegancko ubrany - w garniturze. W pewnym momencie poczułem w brzuchu bulgotanie skierowałem kroki w stronę kas aby jak najszybciej móc skorzystać z łazienki. Zakupów było sporo "kasowanie"chwilę trwało, zakupy czym prędzej spakowałem do reklamówek i z dość silnym parciem szybkim krokiem ruszyłem w stronę toalet. Wbiegłem do środka torby z zakupami rzuciłem zaraz za drzwiami i zacząłem się rozbierać tzn. zdejmować kurtkę, marynarkę a tu psikus żadnych wieszaków - nie ma gdzie powiesić zdjętych okryć ale była to łazienka przystosowana dla inwalidów czyli były tam zamontowane charakterystyczne poręcze które akurat były podniesione ku górze wiec zarzuciłem kurtkę i marynarkę na nie, nawet nie zauważyłem, że był do nich zamocowany sznurek wystający z sufitu służący do wzywania pomocy... . Błyskawicznie rozpinam spodnie chce usiąść a tu walenie do drzwi nie wiem o co chodzi i nie wiem ci robić w tym momencie zdałem też sobie sprawę, że za drzwiami wyje syrena na pół sklepu. W sumie już niemal siedziałem a widzę, że drzwi się otwierają po chwili tak scena: ja stoję ze spodniami w ręku bo nie do końca założonymi do środka wchodzi ochroniarz i wyłącza włączony przezemie alarm wyłącznikiem znajdującym się na ścianie obok mnie. Drzwi się zamykają i już nie jestem więcej niepokojony, wyraz twarzy ochroniarza gdy wyszedłem - bezcenny, dla mnie YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.