Zawsze gdy jestem w mieście zachodze do piekarni i kupuję dwie drożdżówki z dżemem,tydzień temu musiałem załatwić pewną sprawę i być w mieście o 5.30 rano,dopiero co otworzyli piekarnie, wchodzę zaspany jak cholera bez porannej kawy,jakiś gość przede mną stoi,kupił i pakuje większe zakupy- kilka napoi i jakieś pieczywo,ja myśląc że dzisiaj zjem coś innego dla odmiany kupuje sobie 2 cebularze,sprzedawca kładzie na lade,koleś przede mną jeszcze się nie zapakował,ja zapłaciłem, biorę dwa woreczki ze swoim jedzeniem ale nagle czuję że ktoś mnie łapię za ręke,nie wiedząc o co chodzi patrze a koleś przede mną próbuje mi bez słowa wyrwać to co kupiłem,zdenerwowany spytałem "Człowieku odbiło ci?,to moje"ten coś tylko mrukną do mnie, sprzedawca mówi do mnie "przecież pan kupił 2 cebularze"okazało się że koleś kupił między innymi 2 drożdżówki,a ja z przyzwyczajenia chciałem je sobie spakować,na dodatek okazało się że człowiek był niemową,wyglądało to tak jakbym chciał okraść niemowę z żarcia,oddałem mu te drożdżówki i czerwony jak burak wyszedłem jak najszybciej ze swoimi cebularzami,nigdy już tam nic nie kupię. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.