Jak byłam jeszcze mała (miałam może z 4/5 lat) byłam z babcią w sklepie w którym pewna starsza pani, zaczepiła mnie, pytając sie o imie. Z uśmiechem na twarzy powiedziałam jej jak się nazywam, jednak przemiła starsza pani nie zrozumiała więc powtórzyłam.. A właściwie powtarzałam moje imie paręnaście razy gdyż owa staruszka za każdym razem je przekręcała. Gdzie YAFUD ? O tuż w końcu moja dziecięca cierpliwość się skończyła i wydarłam sie na cały sklep, "no przecież mówiłam już pani ze sto razy". Wszyscy sie na nas spojrzeli a starsza pani uderzając mnie parasolem w głowę powiedziała że dzisiejsza młodzież jest nie wychowana i że za jej czasów takie zachowanie byłoby niedopuszczalne, i urażona wyszła ze sklepu.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
atlicznik | 46.76.232.* | 15 Sierpnia, 2012 17:28
Taaa... Jak miałam sześć lat to mi jakaś staruszka powiedziała w sklepie, że mam rozwiązanego buta. Chyba to dodam na YAFUDa, wraz w uzupełnieniem o to, że zaczęła mnie walić po głowie półpustym kanistrem, polała mnie benzyną i chciała podpalić, krzycząc, że splugawiłam swą brudną sznurówką podłogę jej ulubionego sklepu...
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
atlicznik | 46.76.232.* | 15 Sierpnia, 2012 17:28
Taaa... Jak miałam sześć lat to mi jakaś staruszka powiedziała w sklepie, że mam rozwiązanego buta. Chyba to dodam na YAFUDa, wraz w uzupełnieniem o to, że zaczęła mnie walić po głowie półpustym kanistrem, polała mnie benzyną i chciała podpalić, krzycząc, że splugawiłam swą brudną sznurówką podłogę jej ulubionego sklepu...