Wczoraj namówilam swojego męża by kupić abażur z kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku ( trzeba było nowy zakup ... tego tamtego, no obmyc). Siedliśmy przy stole , najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtorzyliśmy, no i mówię do swojego męża : może powiesimy ten abażur ? No i mąż , lub z powodu koniaku lub widząc moje szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło , na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął sie na tą piramidę , a mi kazał ją zabezpieczać. Stoję taka szczęśliwa, obserwuje jak mój orzeł pod sufitem majstruje ( a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany ), przenoszę wzrok niżej i co ja widzę, z tych sympatycznych bokserem wypadło mu jedno jajeczko, no i ja tak rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie, jak poleciał w dół z tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie .... Myślałam, że zabije mnie , a on mówi: Kur*a ale mnie prądem pie**olnęło, aż do jąder doszło, dobrze że nie na smierć. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
2
1
WTF | 89.69.234.* | 08 Lipca, 2012 22:46
Było... http://www.yafud.pl/trash/t16180/
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
WTF | 89.69.234.* | 08 Lipca, 2012 22:46
Było... http://www.yafud.pl/trash/t16180/